Premier opowiedział się za silnym rządem gospodarczym w UE. "Ratowanie sytuacji gospodarczej w Europie wymaga twardych, męskich decyzji. Polska pojedzie do Brukseli z taką determinacją i dobrymi pomysłami" - podkreślił. "W Polsce o kryzysie dużo się mówi, chociaż nie dotknął on jeszcze polskich rodzin, nie uderzył nas szczególnie boleśnie po kieszeni, tak jak Europejczyków z innych krajów" - powiedział Tusk w nagraniu zamieszczonym w czwartek na stronie internetowej Platformy Obywatelskiej. Jak ocenił, w Polsce dobrze wiemy, że najbliższe godziny, dni, maksymalnie tygodnie będą rozstrzygające dla przyszłości Europy, w tym dla przyszłości polskiej gospodarki. "Niby wszystko jest OK, przecież polska gospodarka rozwija się najszybciej w Europie, mamy stosunkowo niskie bezrobocie, mamy powody do satysfakcji, ale nie miejmy złudzeń: jeśli zawali się strefa euro, jeśli upadnie euro, jako wspólna waluta, jeśli Niemcy zaczną mieć kłopoty, największy partner handlowy, to wtedy i w Polsce zacznie być naprawdę ciężko" - powiedział szef rządu. Podkreślił, że właśnie dlatego starania naszych władz, a także innych przywódców europejskich muszą doprowadzić do tego, by zmiany w traktacie europejskim, które będą być może miały charakter nowej umowy międzynarodowej, "nie rozwaliły Europy". Jak wyjaśnił, chodzi o to, żeby powstał naprawdę silny rząd gospodarczy w UE i żeby Europa nadal była zjednoczona. "Nawet jeśli niektórzy boją się takiej silnej Europy, silnie zarządzanej, to nie łudźmy się. Nie ma innego wyjścia. Ratowanie sytuacji gospodarczej w Europie wymaga twardych, męskich decyzji" - zadeklarował premier. Zapewnił, że głos naszego kraju będzie słyszany w Europie. "Myślę, że ten nasz wpływ, na to co się zmieni w Europie, będzie także doceniony w przyszłości" - zakończył premier. Tusk przed południem przybył do Marsylii, gdzie spotyka się z szefami państw i rządów z Europejskiej Partii Ludowej. Głównym tematem marsylskiego mini-szczytu przed posiedzeniem Rady Europejskiej w Brukseli będzie kryzys. Z Marsylii Donald Tusk uda się na szczyt Unii.