Tusk: Nie odbiło mi po czterech latach rządów
Premier Donald Tusk zapowiedział w Katowicach, że jeżeli po wyborach ponownie zostanie szefem rządu, nie będzie podejmował decyzji wywracających wszystko do góry nogami. Zapewnił, że robota jest zaplanowana i poukładana i zapowiedział zmiany w rządzie.
- Wtedy (jeżeli PO wygra wybory - red.) będziemy mieli jednak do czynienia z dalszym ciągiem. Więc to nie będzie decyzja, która wywraca wszystko do góry nogami. Czego się możecie po mnie spodziewać - wiecie. Niektórzy są z tego zadowoleni, niektórzy nie, natomiast ja jestem dla ludzi dzisiaj przewidywalny - powiedział premier, pytany o pierwszą decyzję, jaką podjąłby jako szef nowego rządu.
Podobne pytanie Tusk skierował do swoich rywali w wyborach. - Sam zachodzę w głowę, jak mogą wyglądać pierwsze decyzje moich oponentów wtedy, gdyby wygrali wybory. To są ciągle dla mnie zagadki i duży stopień niepewności czy tajemnicy - powiedział premier.
- Ja wiem, co mam do wykonania, robota jest zaplanowana i poukładana. Natomiast oczywiście będą nas czekały decyzje personalne, o czym już mówiłem (...). Na pewno będą to też decyzje personalne dotyczące nowej obsady niektórych resortów - dodał Tusk, nie podając jednak szczegółów planowanych zmian.
Dziennikarze pytali również premiera o list, jaki - według poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" - miałby w tym tygodniu trafić od szefa rządu do wyborców. - Nie, nic nie wiem na ten temat - odpowiedział Tusk.
Na razie nie wiadomo ostatecznie, czy premier weźmie udział w debacie telewizyjnej z liderami innych partii politycznych. - Nie ma decyzji na "nie", tak jak u Kaczyńskiego. Jest decyzja na "tak", ale nie jestem gotów potwierdzić ze względu na dynamikę kampanii i zdarzeń. Czyli niewykluczone - powiedział Tusk.
Zapytany, czy nie są oznaką pychy jego wypowiedzi, że tylko PO potrafi sobie poradzić z kryzysem i odparł: - Za mną są cztery lata, z tego dwa lata działania jako premiera polskiego rządu ws. kryzysu. Ja przez te cztery lata nauczyłem się raczej pokory, mi nie odbiło po tych czterech latach. Wręcz przeciwnie. Nauczyłem się w ciągu tych czterech lat też pokory co do własnych możliwości.
- Ale te cztery lata pokazały - gdyby nie było porównania z innymi krajami, to bym tego nie mówił (...) że my dajemy dużo większe gwarancje bezpiecznego przejścia przez kryzys, to jestem o tym przekonany, bo za tym stoją fakty - dodał premier.
Jak oceniasz cztery lata rządów Donalda Tuska?
Podkreślił, że prosi Polaków tylko o jedno, "żeby zastanowili się kogo naprawdę chcą wybrać na ten czas, kiedy trzeba będzie walczyć z kryzysem, a nie opowiadać cuda albo uprawiać politykę taką emocjonalną jaką prezentuje Jarosław Kaczyński".
- Staramy się kwestię uczciwie postawić. To chyba lepsze niż obietnice na 200 mld zł jakie SLD snuje bez żadnej jakby odpowiedzialności za słowa i walę tak prosto z mostu, bo uważam, że to jest ten moment, kiedy trzeba bardzo wyraźnie powiedzieć: będziemy przez najbliższe kilka lat w Europie na świecie i w Polsce walczyli bardzo ostro, by ta druga fala kryzysu nas nie zalała - powiedział Tusk.
INTERIA.PL/PAP