Do tragedii w Międzyzdrojach doszło w sobotę około godziny 18. W grupę osób, spacerujących ulicą Dąbrówki, wjechał samochód osobowy. Kierowca wydostał się z pojazdu, jednak nie udzielił pomocy poszkodowanym i uciekł z miejsca zdarzenia. Tragedia w Międzyzdrojach. Sprawca był pod wpływem narkotyków i dopalaczy Jak wynika z informacji serwisu rmf24.pl, badania wykazały, że we krwi 35-latka wykryto ecstasy i alpha-PHP - pierwszy ze środków to narkotyk, z kolei drugi to silnie działający dopalacz. Mężczyzna trafił do aresztu po dwugodzinnej obławie, a policja natrafiła na niego w samej bieliźnie, ponieważ wcześniej sam zdarł z siebie ubrania. Według śledczych mogło to być powodem stanu nienormalnego pobudzenia organizmu. Ponadto, już po zatrzymaniu, kierowca miał zachowywać się w sposób wyraźnie odbiegający od normy, a także odmówił składania zeznań i nie odniósł się do zarzutów. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie przekazała, że sprawca odpowie za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz kierowanie pod wpływem środków odurzających. Mężczyźnie grozi od pięciu do 20 lat więzienia. Przypomnijmy, że w sobotniej tragedii zginęło troje ludzi, którzy przyjechali do Międzyzdrojów na świąteczny wypoczynek z Gdańska. To dwoje dorosłych w wieku 43 i 44 lat oraz siedmioletni chłopiec. Wypadek przeżyła wyłącznie 12-letnia córka małżeństwa - w stanie ciężkim trafiła do szpitala w Szczecinie. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!