"To nie był rząd, tylko wojna gangów"
Marek Sawicki (PSL), komentując rozpad koalicyjnego rządu, ocenił, że "to nie była koalicja, ale wojna gangów, gdzie stosowano podsłuch, szantaż i wzajemne prowokacje".
, posłowie Samoobrony mogą pozbyć się swego lidera Andrzeja Leppera, by utrzymać pozycję, którą mają dzięki współpracy z PiS i premierem Jarosławem Kaczyńskim.
Według Sawickiego, najbliższe dni niewiele zmienią. Poseł PSL spodziewa się "kolejnego festiwalu oszczerstw i awantur". - Natomiast przyszły tydzień będzie decydujący, kiedy to przebieg posiedzenia Sejmu pokaże, czy jest jeszcze koalicja, czy jest jeszcze większość, czy jej nie ma - podkreślił.
Zapytany, czy PSL poprze wniosek o samorozwiązanie Sejmu, Sawicki odpowiedział, że aby "przerwać politykę wojny gangów, to warto taki wniosek poprzeć". Dodał, że o tym mówił już w maju prezes PSL Waldemar Pawlak.
Zdaniem Sawickiego, warto byłoby jednak tak zmienić prawo przed ewentualnymi wyborami, by wyeliminować z parlamentu osoby skazane. - Nie można wybierać nowego Sejmu według ordynacji i konstytucji, która pozwala przestępcom zasiadać w ławach sejmowych i w rządzie, bo jeśli pójdziemy do wyborów według starej ordynacji wyborczej, to będzie to samo, co było - argumentował.
PSL - przypomniał Sawicki - proponuje nie tylko przeprowadzenie najpierw zmian w konstytucji i ordynacji wyborczej, ale też uchwalenie ustaw dotyczących Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012 i wykorzystania funduszy unijnych. - I to we wrześniu można spokojnie zrobić, a z końcem września rozwiązujemy parlament i w październiku lub na początku listopada idziemy do wyborów - powiedział Sawicki.
INTERIA.PL/PAP