- Generalnie nic się nie zmieniło. Takie debaty mogą mieć wpływ na wynik wyborczy, gdyby któryś z kandydatów zdecydowanie ją wygrał - ocenił Żelichowski. Podkreślił, że osobą dominującą w tej debacie był Komorowski. Jego zdaniem, "Kaczyński jest typem wiecowca, który gubi się w tego typu nudnych debatach". - Tym bardziej, że kazano mu zagrać rolę miłosiernego człowieka i to trochę go zmieniło. W wiecach, gdy atakuje, wypada znacznie lepiej, niż wtedy, gdy musi się bronić - ocenił Żelichowski. Szef klubu PSL zaznaczył jednak, że podczas środowej debaty kandydat PiS wypadł lepiej niż w niedzielę. Jak dodał, wynika to z tego, że był przygotowany na to, co się może zdarzyć. Żelichowski przypomniał, że pod koniec poprzedniej debaty Kaczyński popełnił błąd, przyjmując od Komorowskiego "papier", tak jakby nie znał zasady, że w takich debatach nie bierze się do ręki nic od konkurenta. - Tym razem prezes PiS położył Komorowskiemu na stół program ministra Boniego "Polska 2030", ale proszę zwrócić uwagę, że Komorowski nie wziął go do rąk - dodał. Kandydat PiS przekazał Komorowskiemu dokument pt. "Polska 2030" - przygotowany przez ministra Michała Boniego i wskazał stronę, która - jego zdaniem - świadczy o tym, że istnieje Polska A i Polska B, a ten proces się coraz bardziej pogłębia.