Reklama przedstawiająca zdjęcie Szczypińskiej i premiera, do którego dopisano w "dymkach" rozmowę o ich planowanej podróży poślubnej, wzbudziła we wtorek oburzenie posłanki PiS. Czarno-białe zdjęcie zatytułowane "Planują podróż poślubną?" przedstawia Szczypińską i premiera rozmawiających w ławach poselskich. "Polecimy rządowym samolotem?" - pyta Szczypińską premier. "Nie ma takiej potrzeby. Ryanair gwarantuje najniższe ceny" - napisano w "dymku" Szczypińskiej. W środę Szczypińska nie chciała komentować sprawy. Zapewniła jednak, że podjęła już "odpowiednie kroki prawne". Dyrektor sprzedaży i marketingu Ryanaira na Europę Środkową Tomasz Kułakowski powiedział PAP, że nie spodziewał się takiego efektu reklamy ze strony posłanki Szczypińskiej. - Ta reakcja przeszła nasze najśmielsze oczekiwania - dodał. - Wyrządziliśmy jej przecież wielką przysługę. Po to sprawuje się publiczne stanowisko, żeby być na firmamencie. Myśmy zamieścili ją w reklamie, czyli daliśmy jej to, czego polityk powinien chcieć - powiedział Kułakowski. Podkreślił, że ta reklama nie była opublikowana po to, żeby dotknąć posłankę Szczypińską, tylko po to, żeby powiedzieć, że Ryanair ma najniższe ceny. - Używaliśmy w naszych reklamach zdjęcia pana Tony'ego Blaira, pani Angeli Merkel, premiera Szwecji Goerana Perssona, Gerharda Schroedera i żaden z tych polityków nigdy nie pozwał nas do sądu. Byłoby wysoce dziwaczne, gdyby akurat w Polsce się to przydarzyło - powiedział Kułakowski. - Taki proces byłby precedensowy; sąd musiałby zinterpretować przepis prawa co do ochrony wizerunku osób pełniących funkcje publiczne - mówi mec. Grzegorz Rybicki, znany warszawski adwokat specjalizujący się w sprawach o ochronę dóbr osobistych. Przypomniał, że generalnie musi być zgoda danej osoby na rozpowszechnianie jej wizerunku, ale zgoda nie jest wymagana, gdy dotyczy to "osoby powszechnie znanej", jeśli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych. - Generalnie jest problem, czy można wykorzystywać do wszystkich celów wizerunek polityka; moim zdaniem jest to wątpliwe, tym bardziej, że w tym przypadku cel wykorzystania wizerunku był reklamowy - powiedział mec. Rybicki. Dodał, że sąd rozpatrując taką sprawę musiałby ocenić, czy powyższa sytuacja mieści się w granicach prawa. Według szefa Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy IAA Pawła Kowalewskiego, Ryanair stosuje reklamę polegającą na prowokacji od momentu swojego powstania. - Prowokuje w sposób, który rzuca się cieniem na całe środowisko reklamowe. Choć w Unii Europejskiej tylko 2 proc. reklam jest kwestionowane, za zasadne uznaje się 0,8 proc. skarg, to Ryanair jak niegrzeczni kibice buduje wizerunek całego środowiska - powiedział. Dodał, że Ryanair ma taką strategię i teraz kolejna osoba daje się na nią nabrać. - Taką mają politykę. Jeżeli nie zwrócimy na nich uwagi, to może wreszcie się nauczą, że nie tędy droga. To tani chwyt tanich linii lotniczych - powiedział Kowalewski.