Do ataku na wolontariusza zbierającego podpisy poparcia w wyborach prezydenckich pod kandydaturą Andrzeja Dudy doszło w sobotę około godz. 9.30 w pobliżu ronda Wiatraczna. Z informacji, jakie przekazała PAP Komenda Stołeczna Policji wynika, że wolontariusz miał być najpierw wyzywany, po czym napastnik oddalił się na kilkanaście minut. "Gdy wrócił na głowie miał już kominiarkę i miał zaatakować fizycznie kopiąc tego mężczyznę. Napastnika spłoszyli przechodnie, którzy zareagowali widząc zajście" - powiedział PAP nadkom. Jarosław Florczak z wydziału komunikacji społecznej KSP. Komenda Stołeczna Policji poinformowała na Twitterze, że od razu po zgłoszeniu napaści na wolontariusza policjanci rozpoczęli działania zmierzające do zatrzymania sprawcy. "Zabezpieczono nagranie - monitoring, dysponujemy także innym nagraniem jego wizerunku. Ustalenie tożsamości mężczyzny i jego zatrzymanie to kwestia czasu" - zapewniła policja. Po ataku na wolontariusza na Twitterze odniósł się wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, który napisał: Kaleta dodał, że sprawa została zgłoszona policji. Zaznaczył, że zaatakowanemu nic się nie stało.