Sprawiedliwych pamiętać
"Dlaczego niby mieli ryzykować życie własne i swoich rodzin dla żydowskiego chłopca, którego nie znali? Czy ja zachowałbym się inaczej? Znałem odpowiedź na to pytanie. Nie podniósłbym nawet małego palca, aby im pomóc. Wszyscy bali się jednakowo". A jednak Polacy pomagali.
Cytowane wyżej słowa, wypowiedziane przez Żyda Romana Fristera, pochodzą z wydanej pod koniec ubiegłego roku książki "Sprawiedliwi" autorstwa Grzegorza Górnego - znakomitego kompendium wiedzy na temat Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej. Sami Żydzi doskonale zdawali sobie bowiem sprawę z tego, czym grozi taka pomoc i jak wielkie niebezpieczeństwo ściągają na siebie i na swoje rodziny ludzie decydujący się wspierać, żywić i ukrywać prześladowanych żydowskich współbraci.
Paradoksalnie jednak, ten akt niewyobrażalnego wręcz w warunkach okupowanej Polski heroizmu pozostaje nadal stosunkowo mało nagłośniony i w niewystarczający sposób upamiętniony. Na szczęście widać jakieś światełko w tunelu. Jest nadzieja, że już niedługo sfinalizowanych zostanie kilka inicjatyw, które wypełnią tę haniebną lukę i wymażą fałszywy i głęboko niesprawiedliwy obraz Polaków biernie przyglądających się tragicznym wydarzeniom Holokaustu.
Czekali zbyt długo
Bardzo dużo dobrego dla przywracania pamięci o naszych rodzimych Sprawiedliwych uczyniły działania Komitetu dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów, powołanego do życia w 1998 r. i skupiającego grono wybitnych ludzi nauki, kultury i Kościoła. Jego pierwszym przewodniczącym został Stanisław Broniewski "Orsza", legendarny naczelnik Szarych Szeregów, obecnie zaś funkcję tę pełni prof. Adam Strzembosz, były prezes Sądu Najwyższego RP.
Niezwykle istotne są tutaj działania komisji historycznej funkcjonującej w ramach Komitetu, która pod przewodnictwem historyka, prof. Jana Żaryna, zbiera i weryfikuje dane o Polakach ratujących Żydów, a także świadectwa i relacje o ich bohaterstwie. Najważniejszym zadaniem Komitetu pozostaje jednak doprowadzenie do wreszcie godnego, ogólnopolskiego upamiętnienia Sprawiedliwych. Rozmaite przeszkody sprawiły jednak, że dopiero teraz inicjatywa ta nabiera realnych kształtów.
Do końca lutego 2014 r. ma m.in. zakończyć się zbieranie projektów prac na konkurs architektoniczno-rzeźbiarski, dotyczący koncepcji i wyglądu pomnika poświęconego Polakom ratującym Żydów, który ma powstać na historycznym placu Grzybowskim w Warszawie. Obecna koncepcja zakłada, że całość składać się będzie z trzech części. Oprócz samego pomnika, zbudowany zostanie także m.in. trzymetrowej wysokości mur zawierający symboliczne 10 tys. nazwisk polskich Sprawiedliwych, który stanie w miejscu ogrodzenia oddzielającego dziś kościół pw. Wszystkich Świętych od placu Grzybowskiego.
Sam kościół to także miejsce szczególne - to właśnie na jego terenie prowadzona była główna akcja pomocy Żydom uwięzionym w warszawskim getcie, koordynowana przez niezłomnego proboszcza ks. Marcelego Godlewskiego, który uratował przed niechybną śmiercią co najmniej tysiąc osób pochodzenia żydowskiego. I właśnie w podziemiach kościoła pw. Wszystkich Świętych powstanie ścieżka edukacyjna, która ma opowiadać o historiach ukrywających się tam osób i pomocy, jakiej doświadczali ze strony Sprawiedliwych. Całość prac zostanie sfinansowana ze środków miasta stołecznego Warszawy i Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Ale na tym nie koniec, jeśli chodzi o Warszawę. W stolicy ma bowiem również stanąć jeszcze drugi pomnik upamiętniający polskich Sprawiedliwych, którego inspiratorami są środowiska żydowskie. Projekt ten jest finansowany w całości przez Fundację "Pamięć i Przyszłość" powołaną przez Zygmunta Rolata - pochodzącego z Częstochowy amerykańskiego biznesmana i filantropa, ocalonego w czasie wojny przez Polaków. "My, ocaleni, chcemy postawić pomnik bohaterom polskim, którzy zbyt długo na takie upamiętnienie musieli czekać. (...) My, Żydzi polscy, nie wyraziliśmy jeszcze takiego wyraźnego podziękowania, dlatego uważam, że ten pomnik (...) najlepiej wyrazi nasze dzięki w tych słowach: «Ratującym - Ocaleni»" - argumentował Rolat. Pomnik ma stanąć przy Muzeum Historii Żydów Polskich, a jego odsłonięcie planowane jest na jesień tego roku.
Sprawiedliwi Ulmowie
Jednym z najbardziej symbolicznych miejsc na mapie bohaterstwa polskich Sprawiedliwych jest niewielka wieś Markowa koło Łańcuta. To tutaj żyła, pomagała i zginęła męczeńską śmiercią rodzina Ulmów. W czasie okupacji ukrywali oni w swoim gospodarstwie ośmioro Żydów. 24 marca 1944 r. do ich domu wkroczyli hitlerowcy, którzy zamordowali najpierw ukrywanych Żydów, a potem samych gospodarzy: Józefa i znajdującą się w dziewiątym miesiącu ciąży Wiktorię Ulmów oraz ich sześcioro dzieci, z których najstarsze miało 8 lat, a najmłodsze półtora roku. W 1995 r. cała rodzina została pośmiertnie uhonorowana tytułem "Sprawiedliwi wśród Narodów Świata", a od roku 2008 trwa proces beatyfikacyjny Ulmów.
I właśnie w ich rodzinnej Markowej z inicjatywy Muzeum-Zamku w Łańcucie powstaje Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów. Projekt przygotowała ta sama pracownia, która jest odpowiedzialna m.in. za koncepcję i aranżację Muzeum Powstania Warszawskiego. Muzeum w Markowej ma opowiadać historie Polaków z Podkarpacia, którzy udzielali pomocy Żydom. Obok placówki powstanie natomiast "Sad Pamięci", upamiętniający zamordowanych Polaków i Żydów z Markowej.
Kamień węgielny pod budowę muzeum w Markowej, który został poświęcony na audiencji generalnej w Rzymie przez papieża Franciszka, wmurowano pod koniec listopada minionego roku. Podczas Mszy św. towarzyszącej tej uroczystości abp Józef Michalik mówił: "To jest wielkie świadectwo, żeby prostować oskarżanie narodu polskiego o antysemityzm. Rodzinę Ulmów trzeba ukazywać na całym świecie, że to jest przykład właściwej postawy (...). Przykład rodziny Ulmów pokazuje, że żywa wiara owocuje przez codzienną ofiarną miłość".
Oddanie Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów planowane jest na wiosnę 2015 r.
Życie za przyjaciół swoich
W szczególny sposób pamięć o polskich Sprawiedliwych zostanie także uhonorowana w budowanej w Toruniu przez o. Tadeusza Rydzyka i środowisko skupione wokół Radia Maryja świątyni pw. Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i bł. Jana Pawła II. W dolnym kościele powstanie tam specjalna Kaplica Pamięci, na ścianie której zostanie umieszczony napis z Ewangelii św. Jana: "Nikt nie ma większej miłości od tego, kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13). W zamyśle pomysłodawców kaplica stanie się miejscem pamięci zarówno o bohaterskich Polakach, jak i o tragicznych losach Żydów w czasie II wojny światowej. Na jej ścianach zostaną wypisane na czarnym marmurze imiona i nazwiska Polaków, którzy ratowali życie swoich żydowskich współbraci.
W tym celu Radio Maryja już od dłuższego czasu apeluje do słuchaczy i wszystkich ludzi dobrej woli o podawanie wszelkich informacji dotyczących Polaków ratujących Żydów. Odzew jest ogromny. W ciągu tylko pierwszych czterech tygodni na apel Radia Maryja odpowiedziało kilka tysięcy osób. Przysyłają oni informacje na temat tysięcy Sprawiedliwych, z których znaczna część nie była nigdy wspominana ani w żaden sposób uhonorowana za swoją bohaterską postawę. A z dnia na dzień przybywa nowych świadectw i dokumentów.
Ta akcja nie ma swojej daty końcowej. Wszystkie zebrane informacje zostaną zweryfikowane i będą dostępne dla ogółu zainteresowanych w archiwum Kaplicy Pamięci oraz przekazane Ojcu Świętemu Franciszkowi, a także prezydentowi Izraela Szymonowi Peresowi. Ważne jest dosłownie każde świadectwo, nawet to z pozoru błahe, dotyczące podania komuś kubka wody czy kawałka chleba. Pamiętajmy, że za taki gest zwykłego ludzkiego miłosierdzia groziła w tamtych czasach kara śmierci. I każdy taki gest jest w istocie aktem niezwykłego bohaterstwa, który wymaga specjalnego uhonorowania. Przede wszystkim w imię prawdy historycznej o postawie Polaków w tamtych tragicznych czasach.
Łukasz Kaźmierczak