Sawicki: Umawialiśmy się na koalicję z PO. PiS brutalnie atakował PSL
Euforia po wyborach? "Nie euforia, ale zasłużony wynik" - mówi minister rolnictwa Marek Sawicki w rozmowie z Konradem Piaseckim w RMF FM. - Widać, że ci, którzy spotykają się z ludźmi, mają silne poparcie - dodaje Sawicki. - Warto, żeby PiS zastanowił się, czy chce mieć zdolności koalicyjne, czy prowadzić politykę przez walkę - ocenia i dodaje, że PiS pracował poprzez brutalny atak na PSL.
Konrad Piasecki: PSL to dziś pełna euforia?
Marek Sawicki: Nie euforia, ale z pewnością zasłużony wynik. Przypomnę, że 4 lata temu też było powyżej 16 proc. - wszystko wskazuje na to, że raczej ten wynik się nie obniży, bo te cząstkowe informacje, które płyną z PKW, są dla nas pozytywne.
Tyle że macie świadomość, że w sejmikach samorządowych zawsze wypadacie najlepiej w porównaniu ze wszystkimi innymi wyborami?
- Nie tylko w sejmikach, bo także w powiatach i w gminach, a więc widać wyraźnie, że Polska zaczyna się w rodzinie, poprzez gminę, poprzez powiat, poprzez województwo, dopiero kraj. I to widać wyraźnie że ci, którzy bezpośrednio działają, spotykają się z ludźmi, wykonują ich oczekiwania, rzeczywiście mają silne poparcie.
Tyle, że teraz z tym całkiem silnym poparciem będziecie musieli mierzyć się też ze zwycięstwem PiS-u w większości regionów. I co z tym zrobicie?
- Nie w większości regionów, bo tylko w Polsce wschodniej, natomiast...
.. i południowej. I na Śląsku.
- Myślę, że zobaczymy jeszcze, jak będą się rozkładały mandaty, bo przy słabym wyniku SLD jest szansa na to, że tych mandatów będzie trochę więcej, jeśli chodzi o PSL, niż 4 lata temu. Pewnie w większości wypadków da się spokojnie złożyć koalicję z PO.
Przyjmiecie świętą zasadę, że pierwszym i naturalnym koalicjantem w sejmikach będzie PO?
- Czy to święta zasada? Tak się umawialiśmy....
...Ale przyszły nowe wybory, nowe wyniki.
- Tak się umawialiśmy, prowadząc kampanię samorządową, więc naturalnie od ponad 8 lat jesteśmy wspólnie partnerem w koalicjach samorządowych i rządowych, więc jest to dla nas naturalny koalicjant.
Czyli z PiS-em tylko wtedy, kiedy trzeba będzie i nie będzie wyjścia?
- Zobaczymy, natomiast myślę, że powinno wystarczyć wszędzie bez PiS-u.
Aż tak?
- Poczekajmy.
Nawet w Podkarpackim, Małopolsce?
- Poczekajmy, policzmy, bo dzisiejszy, cząstkowy wynik poranny - nie wiem, z jakiego procenta głosów zbierany - wskazuje na to, że PSL ma tam dobre poparcie.
Czyli co - we wszystkich województwach będzie koalicja PSL-PO?
- Nie wiem panie redaktorze, zobaczymy. Być może gdzieś PiS-owi coś się uda skleić, ale nie sądzę, żeby to było z PSL.
Tak? Czyli aż tak źle w kontaktach PSL-u z PiS-em, że nawet jakby była możliwość koalicji, to wy w nią nie wchodzicie z PiS-em?
- Ja myślę, że PiS mocno pracował na to w tej kampanii wyborczej, poprzez bardzo brutalny atak na PSL, więc warto byłoby, żeby się zastanowił czy chce rzeczywiście mieć w przyszłości jakiekolwiek zdolności koalicyjne, czy tylko i wyłącznie chce prowadzić politykę przez walkę.
Czyli zrażeni jesteście do PiS-u?
- Nie, nam walka po prostu nie odpowiada. Niech pan zwróci uwagę, że Janusz Piechociński od dwóch lat namawia do tego, żeby współpracować. To, co w Polsce jest najgorsze, w polskiej polityce, to ten dualizm - dwie partie, które walczą ze sobą dla walki, a nie dla rozwiązywania spraw. I to jest złe.
Ten wynik 17 dla PSL-u, 27 dla Platformy - jeśli się potwierdzi - to zmieni trochę równowagę w koalicji rządzącej?
- To z pewnością będzie układało relacje w samorządach.
Ale czy w polityce centralnej też?
- Nie sądzę, bo pewna umowa zobowiązuje, jesteśmy już w ostatnim roku drugiej kadencji, wspólnej drugiej kadencji, więc tu nie ma co robić zamieszania, po prostu trzeba realizować zadania. Być może bardziej dookreślić to, co jeszcze możemy w ciągu ostatniego roku zrobić.
Ale nie na przykład zamienianie się ministerstwami, albo dodawać PSL-owi trochę?
- Nie panie redaktorze, to są takie bajeczki, mrzonki. Natomiast ja chcę podkreślić wyraźnie, że jest parę rzeczy, które warto dokończyć - czy to jest ten Fundusz Stabilizacji Dochodów Rolniczych, to jest kwestia w mojej ocenie rozstrzygnięcia spraw związanych ze sprzedażą bezpośrednią, czy energia odnawialna u premiera Piechocińskiego.
Wzmocnił ten wynik Piechocińskiego?
- Z pewnością tak, Piechociński dwa lata temu obiecywał wynik dwucyfrowy, ma ten wynik dwucyfrowy, teraz czas byłoby, żeby ten wynik dwucyfrowy pojawił się z dwójką z przodu.
To może i na prezydenta wystartuje?
- Zobaczymy, wszystko przed nami.
Ale wyobraża pan sobie sytuację, żeby w obliczu tego wyniku, żeby nie wystawiać kandydata? Bo takie były w PSL-u przymiarki.
- Z pewnością niebawem zbierze się Rada Naczelna, a wcześniej Naczelny Komitet Wykonawczy, jeszcze musimy cząstkowo analizować te wyniki, dopiero wtedy będziemy podejmować decyzje.
Ale wyobraża pan sobie w tej sytuacji niewystawienie kandydata?
- Panie redaktorze, na ogół - jak pan pamięta - do tej pory przez 25 lat wystawialiśmy kandydata. Natomiast to Naczelny Komitet Wykonawczy i Rada Naczelna o tym decyduje.
Piechociński powinien pomyśleć o kandydowaniu?
- Poczekajmy, na to jeszcze czas.