Rachunki za prąd 2024. Planowany wzrost cen W obliczu rosnących kosztów życia polskie gospodarstwa domowe znalazły chwilową ulgę dzięki decyzjom rządu o zamrożeniu cen energii elektrycznej na pierwszą połowę 2024 roku. Ta polityka, będąca kontynuacją interwencji państwa rozpoczętej w 2019 roku, miała na celu ochronę konsumentów przed gwałtownym wzrostem cen, który byłby nieunikniony w obliczu rosnących kosztów uprawnień do emisji CO2. W 2019 roku cena za tonę emisji wynosiła 27 euro. Pod koniec ubiegłego roku wynosiła ona już 77 euro. Zamrożenie cen, ustalone na poziomie z 2022 roku dla określonych limitów zużycia, było krokiem mającym na celu złagodzenie wpływu wzrostu kosztów energii na codzienne życie Polaków, oferując pewien poziom przewidywalności i stabilności finansowej. Podjęte środki osłonowe, w tym specjalne limity zużycia dla rodzin wielodzietnych, rolników i osób z niepełnosprawnościami, miały na celu zniwelowanie nierówności społecznych i zapewnienie wsparcia tym, którzy znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji. Wprowadzenie zróżnicowanych limitów zużycia energii elektrycznej, w połączeniu z zamrożeniem cen, stanowiło próbę ograniczenia skutków ubóstwa energetycznego, czyli sytuacji, w której występują trudności w zaspokojeniu podstawowych potrzeb energetycznych w miejscu zamieszkania za rozsądną cenę. Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że z ubóstwem energetycznym mierzy się obecnie aż 10,8 proc. polskich gospodarstw domowych. Jednakże, mimo tych interwencyjnych działań, perspektywa zakończenia okresu zamrożenia cen w czerwcu 2024 roku rysuje niepewną przyszłość dla polskich konsumentów. W obliczu braku środków w budżecie państwa na kontynuację dopłat Polska stoi przed wyzwaniem znalezienia alternatywnych źródeł finansowania lub konfrontacji z potencjalnym wzrostem cen energii, który może przekroczyć nawet 50 procent. Przeczytaj też: Polscy 30-latkowie masowo wracają do rodziców. "Opłatami zajmuje się tata" Rachunki za prąd w 2024 roku. Które grupy odbiorców najbardziej odczują podwyżki? W związku ze zmianami w strukturze taryf za energię elektryczną, szczególnie dotkliwe skutki finansowe odczują dwie grupy konsumentów. Pierwsza grupa to ta, które rocznie zużywa około 1500 kWh. To głównie osoby, które dotychczas korzystały z rządowych limitów zużycia energii, utrzymując swoje potrzeby energetyczne w ramach ustalonych progów. Do tej pory zamrożona cena kWh wynosiła dla nich około 70 groszy. Cena taryfowa od 1 lipca 2024 to już około 1,30 zł. Wzrost o 85 proc. Zakończenie okresu zamrożenia cen może dla nich oznaczać duże zaskoczenie, z uwagi na brak przyzwyczajenia do wyższych stawek. Tak drastyczna zmiana będzie wymagała od tych gospodarstw domowych znalezienia nowych sposobów na zarządzanie swoim budżetem, aby poradzić sobie z wyższymi rachunkami za energię. Druga grupa, która znajdzie się w niekorzystnej sytuacji, to rodziny o rocznym zużyciu energii wynoszącym około 4000 kWh, typowo czteroosobowe gospodarstwa zamieszkujące domy o powierzchni blisko 150 mkw. Dla nich, według szacunków, wzrost opłat za energię może wynieść około 57 proc. Taki skok w kosztach życia stawia te rodziny przed trudnym zadaniem zbilansowania domowego budżetu, zwłaszcza w kontekście innych rosnących wydatków (skumulowana inflacja za lata 2019-2023 wynosi 41 proc.). Wzrost ten może znacząco wpłynąć na jakość życia, zmuszając do przemyślenia i potencjalnego ograniczenia innych codziennych wydatków.