Uzasadnienie decyzji o przedłużeniu do 28 maja aresztu dla Marcina P., jak i samo poprzedzające je posiedzenie sądu, było niejawne. Postanowienie jest nieprawomocne. O przedłużenie aresztu dla Marcina P. wnioskowała Prokuratura Okręgowa w Łodzi, która prowadzi śledztwo ws. afery Amber Gold. Biznesmen przebywa w areszcie w Piotrkowie Trybunalskim. Czas aresztowania upływał 28 lutego. Według łódzkich śledczych przedłużenie terminu aresztu dla Marcina P. jest konieczne dla "zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania". Uzupełnienia wymagają m.in. materiały dowodowe. Prokuratura analizuje kilka tysięcy segregatorów dokumentów. Przesłuchiwane są m.in. w charakterze świadków osoby pokrzywdzone a także te, które sprzedawały oferty Amber Gold. Wniosek o pozostaniu Marcina P. w areszcie łódzka prokuratura motywowała także grożącą mu surową karą oraz zachodzącą obawą matactwa z jego strony. Prokuratura Okręgowa w Łodzi - po decyzji prokuratora generalnego - wraz z ABW prowadzi dwa śledztwa związane z Amber Gold, przejęte z gdańskiej prokuratury. Chodzi o główne śledztwo przeciwko prezesowi Amber Gold oraz postępowanie dotyczące Portu Lotniczego w Gdańsku i OLT Express (Amber Gold była w niej głównym inwestorem). Śledczy badają m.in. sprawę źródeł finansowania spółek Amber Gold i przepływy finansowe związane z poszczególnymi transakcjami i inwestycjami. Według łódzkich prokuratorów Marcin P. miał oszukać ok. 10 tys. osób na ponad 660 mln zł. W sierpniu 2012 r. gdańska prokuratura przedstawiła prezesowi Amber Gold kilka zarzutów, m.in. prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej i oszustwa znacznej wartości; przyjęto, że działał on w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, czyniąc ze swej działalności stałe źródło dochodu. Wówczas to Marcin P. został zatrzymany i aresztowany. Grozi mu kara do 15 lat więzienia. Także jego żona, Katarzyna P., usłyszała osiem zarzutów, m.in. wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Grozi jej kara do trzech lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia ub. roku firma ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom swoich klientów.