"Przecież nikt nie je surowego drobiu"
Zakaz przewożenia drobiu obowiązuje jedynie ze stref wytyczonych wokół ognisk ptasiej grypy w Polsce, nie ma zaś zakazu eksportu drobiu i produktów drobiowych z Polski - powiedziała rzeczniczka Komisji Europejskiej Barbara Helfferich.
- Na dzisiaj poza tymi strefami zakaz nie ma zastosowania - zapewniła rzeczniczka.
Poinformowała, że w poniedziałek w Brukseli zbierze się komitet ekspertów weterynaryjnych z krajów UE, którzy ewentualnie zadecydują o wprowadzeniu dalszych restrykcji, jeśli uznają je za konieczne.
- Przede wszystkim zatwierdzą środki, które zostały już podjęte przez polskie władze - powiedziała Hellferich. Chodzi o wytyczenie wokół dwóch ferm w miejscowościach Uniejewo i Myśliborzyce w gminie Brudzeń koło Płocka (woj. mazowieckie) 3- kilometrowej strefy zapowietrzenia i 10-kilometrowej strefy zagrożenia oraz ubój drobiu na obu fermach.
Helfferich powiedziała, że polskie władzy poinformowały KE o wykryciu ognisk ptasiej grypy w nocy z piątku na sobotę, a następnie potwierdziły, że chodzi o groźny wirus H5N1.
Komisja Europejska jest usatysfakcjonowana środkami zaradczymi podjętymi przez Polskę w związku z wykryciem ognisk choroby. - Przestrzegane są wszystkie unijne procedury w tym zakresie - oceniła rzeczniczka.
Przypomniała, że analogiczne środki przedsięwzięły trzy tygodnie temu władze brytyjskie po wykryciu wirusa H5N1 na fermie drobiu we wschodniej Anglii.
KE uspokaja, że przy zachowaniu podstawowych środków ostrożności ogniska ptasiej grypy nie zwiększają ryzyka wystąpienia pandemii ludzkiej grypy.
Komisja pozostaje także sceptyczna wobec ewentualnych planów masowych szczepień drobiu przeciwko ptasiej grypie - powątpiewa w skuteczność takich działań na szeroką skalę, nie wykluczając wszakże tej możliwości w konkretnych przypadkach.
Wirus H5N1 może być zabójczy dla ludzi, jeśli zarażą się nim bezpośrednio od ptaków. Od 2003 r. zmarło ok. 200 osób zarażonych tym wirusem, głównie w krajach Azji Południowo-Wschodniej.
W Warszawie na sobotniej konferencji prasowej doradca Głównego Inspektora Sanitarnego Józef Knap mówił: "wiemy, że wirus H5N1 jest potencjalnie podejrzany o to, że może być przenoszony na człowieka, ale odbywa się to w sposób bardzo skomplikowany". Dodał, że w Azji zakażenie jest ułatwione, ponieważ ludzie mieszkają na fermach i jedzą surowe mięso.
- Nikt w Polsce nie je surowego mięsa drobiowego. Jest to wirus szybko ginący pod wpływem obróbki termicznej. Poza tym wirus ten bardzo szybko ginie poza organizmem żywym - wyjaśniał Knap.
INTERIA.PL/PAP