"Premier powinien przesłuchać prezydenta"
Prokuratura nie przedstawiła żadnego dowodu na przeciek w sprawie akcji CBA w ministerstwie rolnictwa - powiedział szef LPR Roman Giertych. - Góra urodziła mysz - ocenił szef LPR. Podkreślił, że b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek nadal jest kandydatem LiS na premiera, a prokuratura powinna w sprawie przecieku przesłuchać także prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
. - Po tym przedstawieniu ładnie odegranym, ale bez materiału dowodowego, mogę powiedzieć tylko jedno - góra urodziła mysz - dodał lider Ligi.
, to tylko zrobiłby coś dobrego dla Polski - zaznaczył Giertych.
. Jeśli okaże się, że tak jest, niech pan zaaresztuje prezydenta RP - mówił szef LPR.
Giertych zaznaczył, że to prezydent poznał Kaczmarka z Krauzem, wielokrotnie pozytywnie wypowiadał się o biznesmenie, a żona prezydenta ochrzciła niedawno katamaran należący do firmy Krauzego.
Dodał też, iż wie od samego premiera, że bracia Kaczyńscy prowadzili z Ryszardem Krauze rozmowy o na temat spraw, które mają charakter poufny, wręcz tajny, związany z bezpieczeństwem państwa.
- Powstaje pytanie, jak w tym ciągu prokuratura tłumaczy spotkanie prezydenta z Kaczmarkiem, bo wyraźnie prokurator Engelking (podczas konferencji) zdenerwował się na pytanie dziennikarza w tej sprawie i nie chciał na nie odpowiedzieć (...) Pytam, czy prokuratura przesłuchała Lecha Kaczyńskiego i czy Lech Kaczyński wysłał Janusza Kaczmarka do Ryszarda Krauze? - mówił Giertych.
w ramach walki z układem aresztuje swojego brata.
Podkreślił, że już samo zatrzymanie Kaczmarka w celu złożenia zeznań było nielegalne. Zapowiedział złożenie skarg na działanie prokuratury. Giertych zarzucił też Engelkingowi, iż wbrew prawy zasugerował na konferencji, że odmowa przez Kaczmarka składania zeznań (z czego zgodnie z prawem nie można wyciągać wniosków) pogarsza sytuację osoby podejrzanej.
Giertych pytał też, dlaczego szef MSWiA dowiedział się o akcji CBA, a nie chociażby on - wówczas minister edukacji narodowej. Według niego, ten fakt świadczyłby o tym, że właściwym źródłem przecieku był uprawniony do wiedzy o akcji minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Podkreślił, że jego stanowisko zostało w pełni uzgodnione z Andrzejem Lepperem.
INTERIA.PL/PAP