W swoim cotygodniowym podcaście w mediach społecznościowych szef rządu mówił m.in. o tym, że chce "rozwiać niejasności", które pojawiły się wokół Polskiego Ładu. - Te niejasności są na chwilę, a reforma systemu podatkowego, którą właśnie wprowadzamy w życie, przysłuży się Polakom na pokolenia - powiedział premier. - Polski Ład (...) to strategia, która krok po kroku umożliwia nam budowanie polskiego państwa dobrobytu i przezwyciężenie grzechów bylejakości III RP, przezwyciężenie wysokiego bezrobocia, bardzo niesprawiedliwego systemu podatkowego - tłumaczył szef rządu. Jak mówił, w ostatnich latach Polakom towarzyszyły dwa marzenia: "by Polska była krajem solidarnym i żeby obowiązywały u nas prawdziwe europejskie standardy". - Niestety, nie mieliśmy ani jednego, ani drugiego - wskazywał Morawiecki. - To nie jest dobry czas na zmiany - słyszymy od polityków opozycji. Dla nich nigdy nie było dobrego czasu na zmiany. To ich strach sprawiał, że Polska tkwiła w europejskich zaścianku, a Polacy na rynku europejskim byli traktowani jak tania siła robocza. (...) Ja wierzę, że każdy czas jest dobry na zmiany, a dziś żyjemy w takich czasach, że zmiany są po prostu konieczne" - powiedział Mateusz Morawiecki. Polski Ład. Premier zarzuca opozycji "kampanię kłamstw" Szef rządu zarzucił "części opozycji", że "świadomie prowadzi kampanię kłamstw wokół Polskiego Ładu". - Ale faktów nie da się podważyć. Każdy, kto jest zatrudniony w Polsce na etacie i zarabia blisko 13 tys. zł brutto albo bezpośrednio zyska, albo po prostu będzie zarabiał tyle, co wcześniej - 12 tys. 800 zł brutto - powiedział, dodając, że "około 90 procent Polaków zarabia poniżej tej kwoty, a średnia krajowa wynosi nieco poniżej 6 tys. zł brutto". - Polski Ład w pierwszej kolejności skierowany jest właśnie do tych 90 procent Polaków. Czy te lepiej sytuowane 10 procent Polaków skorzysta na Polskim Ładzie? Otóż tak, skorzysta, choć nie dostaną wyższej pensji. Ale Polski Ład to również wielki program inwestycyjny, historyczny przełom w finansowaniu służby zdrowia i wiele innych korzyści - tłumaczył premier. Wskazywał też, że "nasz przestarzały i niesprawiedliwy system podatkowy wymagał korekty od lat i ta korekta przychodzi właśnie teraz i ona będzie się wiązać z nieco większymi obciążeniami dla tych 10 procent najbogatszych Polaków, tych którzy do tej pory byli uprzywilejowani kosztem mniej zamożnych rodaków". Jak dodał, "wierzy, że taki system jest po prostu sprawiedliwy, solidarny". - Do 30 tys. zł (rocznie) państwo nie będzie pobierać nawet złotówki podatku PIT. (...) Tak samo ma się rzecz z PIT zero dla młodych do 26 roku życia - w końcu na początku kariery zawodowej zawsze jest najtrudniej. Potem, gdy już wchodzimy na wyższy poziom i te zarobki rosną, pojawia się pierwsza standardowa stawka podatkowa - 17 proc. - jedna z niższych w Europie - kontynuował. - Do tej pory te 17 proc. płacili wszyscy, którzy zarabiali do 85 tys. zł. Od teraz 17 proc. obowiązuje aż do 120 tys. zł rocznego dochodu. (...) Jeśli doliczyć do tego szereg ulg, które wprowadzimy, jak choćby dodatkową ulgę dla rodzin z czwórką dzieci, to tak czy inaczej wychodzi, że płacimy jedne z najniższych podatków w Europie - wskazywał. Polski Ład. Premier o "zgrzytach na starcie" Odnosząc się do - jak mówił - "zgrzytów, które pojawiły się przy starcie Polskiego Ładu", Mateusz Morawiecki powiedział, że "często jest tak, że jak się chce zrobić coś naprawdę dobrze, to najłatwiej o drobną pomyłkę". - I taka pomyłka miała miejsce przy wypłacie pensji dla niektórych nauczycieli, zresztą przy udziale, niestety, niektórych samorządowców. Albo też przy wypłacie dla funkcjonariuszy Służb Mundurowych - zaznaczył. Jak tłumaczył, "system pobrał zaliczkę na podatek według starego schematu, a przecież powinien od razu uwzględniać te pieniądze w nowej wyższej wypłacie". - Za to wszystko przepraszam. To nie powinno mieć miejsca i robimy wszystko, by nie miało już miejsca w przyszłości. Zareagowaliśmy jednak natychmiast, bo błędy są po to, by je naprawiać - powiedział premier. 1 stycznia weszła w życie podatkowa część Polskiego Ładu. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza ten program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znika ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł brutto.