Prawie tysiąc interwencji. Strażacy mieli pełne ręce roboty
Nawałnice, które przetoczyły się w środę przez Polskę, najmocniej dotknęły południe kraju. Strażacy wyjeżdżali do akcji niemal tysiąc razy. Najtrudniejsza sytuacja panowała w Zamościu, gdzie spadło dwa razy więcej deszczu niż przez cały miesiąc. Woda wlewała się między innymi do szkół. Niebezpiecznie było również między innymi na Podkarpaciu, gdzie z powodu burz prądu nie miało około 10 tys. gospodarstw domowych. Doszło też do wielu podtopień.

Strażacy w środę w całym kraju wyjeżdżali do akcji łącznie 957 razy. Najwięcej zgłoszeń zanotowano w województwie lubelskim (185), wielkopolskim (158), podkarpackim (148), małopolskim (95) i dolnośląskim (91).
Ta apka mówi, kiedy spadnie deszcz - co do minuty! Wypróbuj nową aplikację Pogoda Interia! Zainstaluj z Google Play lub App Store
Pogoda w Zamościu była najgorsza
Najtrudniejsza sytuacja panowała w Zamościu w województwie lubelskim. Tylko w tym mieście strażacy interweniowali 150 razy, głównie z powodu podtopień budynków i ulic.
Miasto doświadczyło rekordowych ulew. Jak informuje rzecznik Instytutu Meteorologicznego i Gospodarki Wodnej Grzegorz Walijewski w ciągu doby spadło tam 147,2 mm wody. To około 260 proc. normy miesięcznej - napisał ekspert w serwisie X. Oznacza to, że w Zamościu w środę spadło ponad dwa razy więcej deszczu niż zwykle przez cały miesiąc.
Chwilowe natężenie opadów sięgało tam 88,3 mm wody na godzinę. To może być rekordowy wynik w Polsce od początku pomiarów - nie wyklucza rzecznik IMGW.
Jak powiedział z kolei rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski w czwartek rano w Zamościu strażacy wciąż usuwają wodę z ulic i zalanych budynków.
- Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale sytuacja była bardzo poważna - dodał Kierzkowski.
Rzecznik prasowy prezydenta Zamościa Jacek Bełz powiedział w czwartek, że najbardziej ucierpiała zachodnia część miasta. Woda wlała się między innymi do dwóch szkół ponadpodstawowych, a także do bursy szkolnej i do jednego przedszkoli. Sytuacja została już opanowana i trwa sprzątanie.
Mnóstwo interwencji na Podkarpaciu
Burze w środę dokonały również wielu zniszczeń na Podkarpaciu. Jak poinformował rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP bryg. Marcin Betleja tam żywioł zrywał linie energetyczne i powodował podtopienia. Łącznie zanotowano 148 interwencji strażaków, najwięcej w powiatach leżajskim, rzeszowskim i dębickim.
Działania strażaków polegały głównie na usuwaniu połamanych gałęzi konarów i drzew leżących na jezdniach, chodnikach, ulicach i liniach energetycznych.
Z powodu uszkodzeń sieci przesyłowej w środę przez kilka godzin około 10 tys. gospodarstw było pozbawionych prądu - powiedział dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojciech Czanerle. Jak dodał dyżurny WCZK energetycy usuwali awarie "do późnych godzin wieczornych".
Silne porywy wiatru uszkodziły łącznie pięć dachów na budynkach gospodarczym i domach mieszkalnych. Strażacy pomagali zabezpieczyć uszkodzone nieruchomości.
W wielu miejscach wypompowywano również wodę z zalanych piwnic i posesji. Strażacy udrażniali również przepusty drogowe i usuwali wodę z ulic.
W powiecie jasielskim i strzyżowskim w Rzeszowie wiatr powalił trzy drzewa, które upadły na zaparkowane pod nimi samochody. - Na szczęście nikomu nic się nie stało, nikogo nie było w pojazdach - poinformował rzecznik podkarpackich strażaków.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!