Posłowie przeciw szybkiemu trybowi pracy nad podatkami
Sejmowa opozycja protestuje przeciwko ekspresowemu tempu pracy nad zmianami w podatkach. Nowelizacja ustawy o PIT-ach ma być uchwalona na jednym tylko posiedzeniu Sejmu, czyli w ciągu trzech dni. Tymczasem posłowie Ligi Polskich Rodzin oraz Prawa i Sprawiedliwości twierdzą, że taki tryb prac nad ustawami podatkowymi to złamanie regulaminu Sejmu.
Zauważają, że regulamin nakazuje dostarczenie posłom projektu ustaw nie później niż 7 dni przed startem prac na sali plenarnej. Parlamentarna opozycja skarży się, że przygotowany przez Ministerstwo Finansów dokument tak naprawdę dostali dopiero dzisiaj.
Regulamin rzecz święta, czasem można go wykorzystać zbyt skwapliwie przestrzegając. To taki rodzaj strajku włoskiego. Czy nie ma takich podejrzeń, że opozycja posłuży się scenariuszem zastosowanym już raz przez posła Macieja Manickiego - parlamentarzysta ówczesnej opozycji blokował prace nad zmianami w podatkach mnożąc poprawki do ustawy. Miał ich wtedy prawie 200, a sama dokumentacja tych poprawek liczyła kilka tysięcy stron. Takim nowym Manickim może okazać się poseł Roman Giertych z Ligi Polskich Rodzin, który protestuje przeciwko szaleńczemu tempu prac i zapowiada korzystanie z niekonwencjonalnych sposobów pracy parlamentarnej - zgodnych z regulaminem Sejmu. Z Ligą zgadza się Prawo i Sprawiedliwość.
Tymczasem prawdopodobnie marszałek Marek Borowski znalazł salomonowe rozwiązanie - podatki będą rozpatrywane na tym posiedzeniu Sejmu, ale nie jutro lecz w środę. W ten sposób wszystko odbędzie się zgodnie z regulaminem, bo posłowie dostali projekty ustaw w ubiegłą środę, tylko ich nie odebrali ze skrytek. A w ogóle, skąd ten pośpiech? Jak mówi Józef Oleksy, do takich działań zmuszają okoliczności, a więc tragiczna sytuacja finansów publicznych. Poza tym wszystkie zmiany w podatkach muszą być uchwalone i opodatkowane do końca listopada. Czasu więc zostało naprawdę niewiele.