Poprawić kodeks pracy!
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych apeluje do senatorów o uchylenie zmian w kodeksie pracy. Chce m.in. przywrócenia zapisu o nieodpłatnym pierwszym dniu zwolnienia lekarskiego. Za kuriozalną uznała poprawkę o zakazie pracy w niedziele.
Do tej pory pracownik nie otrzymywał wynagrodzenia za pierwszy dzień zwolnienia lekarskiego trwającego do 6 dni. Pracodawcy chcą, żeby pierwszy dzień zwolnienia był nieodpłatny, bez względu na to, ile ono trwa.
Dyrektor departamentu stosunków pracy PKPP Tadeusz Sułkowski jest przekonany, że funkcjonujący od niespełna roku przepis o zwolnieniach należy poprawić, ale nie rezygnować z niego całkowicie. Wtórowała mu prezydent Konfederacji Henryka Bochniarz. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej mówiła, że przepis ten powodował "chore sytuacje" polegające na "współpracy" lekarzy i pracowników oraz wydawaniu zwolnień dłuższych niż sześć dni. Czego - jak zaznaczyła - koszty ponosili pracodawcy.
Konfederacja zwróciła się do senatorów także o przywrócenie wynegocjowanego w Komisji Trójstronnej zapisu według którego zasada, że trzecia umowa okresowa staje się automatycznie bezterminowa, nie dotyczy umów długoterminowych, co najmniej 12-miesięcznych. (Sejm postanowił, że trzecia umowa, po dwóch na czas określony, będzie umową na czas nieokreślony).
Pracodawcy są przekonani, że Senat nie powinien przyjmować przepisów kodeksu pracy dotyczących mobbingu.
Jak tłumaczył Sułkowski, nie ma dyrektyw nakazujących wpisanie do polskiego prawa zapisów antymobbingowych. Z krajów "piętnastki" tylko Francja i Belgia wydały przepisy dotyczące tego. Zdaniem przedstawicieli Konfederacji, nieracjonalne jest wydawanie przepisu, gdy nic nas do tego nie zobowiązuje.
Pracodawcy zwrócili także uwagę na kuriozalną - ich zdaniem - poprawkę wprowadzoną przez senacką komisję, która zakłada zakaz pracy w niedziele w handlu i zakładach świadczących usługi dla ludności. Oznacza to, że nie mogłyby działać w niedzielę zarówno hipermarkety, jak również na przykład warsztaty samochodowe. Jak przypomnieli pracodawcy, za rządów poprzedniej koalicji, była próba wprowadzenia takiego zapisu. Zakwestionował go wówczas prezydent.
Pracodawcy chcą też m.in. utrzymania - w przyjętym przez Sejm przepisie o przerywanym czasie pracy - maksymalnej przerwy 5-godzinnej. (Komisja senacka skróciła ją do 3 godzin). PKPP postuluje również o utrzymanie istniejącego zróżnicowania wysokości dodatków (50 i 100 proc.) za pracę w godzinach nadliczbowych w ruchu ciągłym. (Komisja senacka wprowadziła jednolitą stawkę 100 proc.).
Prezydent Konfederacji oceniła, że pod hasłem dostosowywania polskiego prawa pracy do unijnego "załatwia się sprawy, które w innych okolicznościach trudne byłyby do załatwienia". - To, co się stało w Sejmie i dzieje się w Senacie, podważa słuszność prowadzenia dialogu i podpisywania porozumień ze związkami zawodowymi - powiedziała Bochniarz. Wyrokuje, że skutek projektowanych zmian, zwiększających koszty pracodawców, będzie odwrotny od zamierzonego. Jej zdaniem, nie przybędzie miejsc pracy, wręcz będzie ich mniej, za to więcej będzie szarej strefy.
Projektem nowelizacji kodeksu pracy, w tym poprawkami rekomendowanymi przez senacką komisję, jeszcze w tym tygodniu zajmie się Senat.
INTERIA.PL/PAP