"Polityka zagraniczna PiS prowadzi do nikąd"
Do prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Jarosława Kaczyńskiego został skierowany list otwarty, w którym jego autorzy wzywają ich do zaangażowania się w prace nad nowym traktatem europejskim. Między innymi politycy, ale nie tylko, zaangażowani w negocjacje z UE apelują do władz, aby uczyniły z Traktatu Europejskiego fundamentalna podstawę do europejskiej debaty.
Od czwartkowego wieczoru można go podpisywać na stronie internetowej www.demoseuropa.eu.
"Wzywamy do ograniczenia propozycji zmian do minimum niezbędnego dla osiągnięcia konsensu, pozwalającego na ratyfikację traktatu przez wszystkie państwa członkowskie. Apelujemy, aby w pracach nad nowym traktatem Polska kierowała się potrzebą maksymalnego usprawnienia Unii Europejskiej i nadania jej bardziej wspólnotowego charakteru, zgodnego z duchem Traktatów Rzymskich" - czytamy w apelu.
(SdPl), Marek Siwiec (SLD).
Autorzy listu podkreślają, że Polska musi teraz wybrać i albo włączyć się do prac nad traktatem we współpracy z unijnymi partnerami, albo pozostawać na uboczu. "Doświadczenia historyczne i racja stanu Polski wymaga abyśmy zajęli należne nam miejsce w centrum wydarzeń europejskich" - uważają.
Zwracają również uwagę, że po 50 latach od utworzenia Wspólnoty "mamy wolną rękę w budowaniu zjednoczonej i silnej Europy, o której marzyli nasi poprzednicy".
.
Dodał, że chodzi przede wszystkim o jakość publicznej debaty i wyjaśnił, że przywoływanie "lęków, strachów, nienawiści, jątrzenia" jest znacznie łatwiejsze, niż działania na rzecz podniesienia poziomu dyskusji.
(szefowa MSZ) unikały określenia stanowiska rządu".
Inny sygnatariusz listu, prof. Barcz wyraził zrozumienie dla taktyki negocjacyjnej i poufności, której ta sprawa wymaga, ale ocenił, że "informacje zasadnicze dla państwa polskiego, dla polityki zagranicznej są dawkowane zbyt skromnie", a debaty na ten temat nie ma nawet w Sejmie.
Prof. Barcz powiedział, że można jedynie domniemywać, że polskie stanowisko "jest bardzo ograniczone, albo dopiero się kształtuje". "Uważam, że obywatele mają prawo współkształtować to stanowisko" - dodał. "To jest skromne oczekiwanie w stosunku do rządzących, żeby jednak przedstawili swoją wizję i pewne ramy polityczne dla rysującego się kompromisu, a trzeba zwrócić uwagę, ze to co obecnie jest dyskutowane, to nie są sprawy błahe" - podkreślił Barcz.
Sygnatariuszom apelu, zależy bowiem na tym, by pod apelem do prezydenta i premiera podpisało się jak najwięcej osób, dając w ten sposób wyraz swemu zaangażowaniu w proces integracji europejskiej.
INTERIA.PL/PAP