Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, od poniedziałku Polska wschodnia będzie na skraju wyżu z centrum nad Zatoką Fińską, a zachodnia znajdzie się w zasięgu płytkiego niżu z ośrodkiem nad Morzem Północnym. Na krańcach zachodnich zaznaczy się wpływ ciepłego frontu atmosferycznego. Pozostaniemy w powietrzu polarnym morskim. Co to oznacza dla pogody? Pogoda. Poniedziałek ciepły. Możliwe burze W poniedziałek, na wschodzie kraju przewidywane jest zachmurzenie małe i umiarkowane. Z kolei na zachodzie i w centrum zachmurzenie będzie umiarkowane i duże. Czekają nas także postępujące od zachodu przelotne opady deszczu i burze, a lokalnie burze z gradem. Prognozowana przez synoptyków wysokość opadów w czasie burz do około 15 mm. Temperatura maksymalna sięgnie od 22 do 26 stopni Celsjusza. W rejonie Półwyspu Helskiego oraz w dolinach sudeckich od 18 do 20 stopni. Wiatr będzie słaby i umiarkowany, z kierunków południowych. W porywach sięgnie do 60 km/h. Pogoda na najbliższe dni. Na horyzoncie fala upałów Jak informuje IMGW, taka pogoda utrzyma się do czwartku 9 czerwca. Do czynienia będziemy mieli z lokalnymi burzami i zachmurzeniem. W pasie zachodniej i centralnej Polski może spaść nawet do 20-30 litrów wody na mkw. Na zachodzie będzie rosła też temperatura. W najbliższych dniach słupki rtęci sięgną tam nawet do 30 st. C. Na pozostałym obszarze od 20 st. C. do 25 st. C. "Koniec okresu prognostycznego już nieco chłodniejszy z temperaturą od 18 st. C do 25 st. C. Nad morzem będzie to około 16 st. C." - czytamy w prognozie. Według synoptyków wiatr będzie słaby i umiarkowany, w czasie burz w porywach do 65 km/h. Zmieni on także swój kierunek na południowy, by potem znowu stać się zachodnim i północnym.