Wyjaśnia, że do tej pory Tusk "odbijał się wizerunkowo" od właściwie jednej opozycji, PiS. Jeśli jednak - twierdzi - pojawi się jakaś inna opozycja, nie tak zacietrzewiona jak PiS - wtedy sporo straci. Polityk uważa, że taka siła powstanie przed wyborami do europarlamentu, zajmie ona - w sensie ideowym - miejsce między PO a SLD. Piskorski przyznaje, że nie spodziewał się, że PO stanie się tak znaczącą partią. Według niego, jest to efekt wielu zbiegów okoliczności oraz zdolności Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny. Zaznacza, że Schetyna jest sprawniejszy, a Tusk ma dar uwodzenia społeczeństwa. Eurodeputowany mówi, że obaj politycy nie potrafią jednak rządzić i podejmować decyzji. Dodaje, że rząd Tuska jest jednym z najsłabszych w ostatnich latach, a "pożary" w ministerstwach gasi Michał Boni.