Piskorski: Premier "zapłaci" za awanturę o szczyt
Negatywne konsekwencje awantury o szczyt w Brukseli będą dla premiera znacznie większe, niż to się w tej chwili wydaje. Bo jego zachowanie było w sprzeczności z wizerunkiem kochającego wszystkich Tuska - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" eurodeputowany i były czołowy polityk PO Paweł Piskorski.
Wyjaśnia, że do tej pory Tusk "odbijał się wizerunkowo" od właściwie jednej opozycji, PiS. Jeśli jednak - twierdzi - pojawi się jakaś inna opozycja, nie tak zacietrzewiona jak PiS - wtedy sporo straci. Polityk uważa, że taka siła powstanie przed wyborami do europarlamentu, zajmie ona - w sensie ideowym - miejsce między PO a SLD.
Piskorski przyznaje, że nie spodziewał się, że PO stanie się tak znaczącą partią. Według niego, jest to efekt wielu zbiegów okoliczności oraz zdolności Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny. Zaznacza, że Schetyna jest sprawniejszy, a Tusk ma dar uwodzenia społeczeństwa.
Eurodeputowany mówi, że obaj politycy nie potrafią jednak rządzić i podejmować decyzji. Dodaje, że rząd Tuska jest jednym z najsłabszych w ostatnich latach, a "pożary" w ministerstwach gasi Michał Boni.
INTERIA.PL/PAP