PiS chciało kupić Beger
PO domaga się zwołania posiedzenia Sejmu i głosowania wniosku o jego samorozwiązanie. Wg Platformy rząd dopuszcza się korupcji.
Liderzy Platformy zwołali w nocy konferencję prasową w związku z nagraniem wyemitowanym we wtorek wieczorem w programie TVN "Teraz My".
W nagraniu zrobionym przy pomocy ukrytej kamery sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Adam Lipiński rozmawiał z posłanką Samoobrony Renatą Beger o stanowisku w Ministerstwie Rolnictwa w zamian za przejście do PiS. Lipiński rozmawiał z posłanką Samoobrony także o miejscach na listach w wyborach samorządowych dla osób przez nią zaproponowanych.
W rozmowie z Beger Lipiński zaproponował też posłom Samoobrony wykupywanie weksli z pieniędzy Kancelarii Sejmu - wynika z nagrania wyemitowanego w TVN.
Później Lipiński oświadczył, że to Beger jako warunek poparcia dla rządu przedstawiła objęcie przez siebie funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa. Jak zaznaczył, Beger mówiła o tym, że "ma wpływ" także na innych posłów Samoobrony. Lipiński powiedział też, że możliwość utworzenia funduszu na pokrycie zobowiązań wekslowych posłów Samoobrony była jednym z pomysłów, który jednak jest "prawnie niemożliwy".
Lipiński powiedział w nocy z wtorku na środę, że w rozmowie z Beger do niczego jej nie namawiał, nie składał żadnych propozycji. Minister podkreślił, że inicjatywa spotkania wyszła od Beger. Zapewnił, że poinformował premiera o spotkaniu z Beger.
Szef PO Donald Tusk powiedział na konferencji, że "to co zdarzyło się w gmachu Sejmu w ostatnich dniach" jest oczywistym potwierdzeniem sensu wniosku o samorozwiązanie parlamentu. Wezwał pozostałe kluby parlamentarne do poparcia tego wniosku.
- Korupcja, próby przekupywania posłów, zaangażowanie w ten haniebny proceder najwyższych urzędników państwowych to powody, dla których składamy ten wniosek - powiedział Tusk. Jak dodał, "fakt, iż premier i ministrowie świadomie uczestniczyli w procesie korupcji oznacza krach rządu i Sejmu". Posłuchaj:
- Dziś wszyscy przyzwoici ludzie w Polsce muszą zażądać nie tylko natychmiastowego skrócenia kadencji Sejmu, ale i natychmiastowej dymisji rządu - powiedział szef PO.
Pytany, czy działania przedstawicieli PiS to korupcja, czy po prostu kaptowanie posłów dla zbudowania większości w parlamencie, Tusk stwierdził, że "skończyły się żarty" i "to nie jest rozmowa o tym, kto kogo kaptował, kto jaką większość chciał zbudować".
- Rząd próbuje korumpować parlament. Rząd, który powstawał w imię walki z korupcją, a stał się niestety symbolem politycznej korupcji, nie może dalej rządzić - ocenił Tusk.
Wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski pytał: "Jeśli nie to, co pokazały nagrania wyemitowane w 'Teraz my' jest korupcją polityczną, to co może nią być?".
- Nie należy tutaj wchodzić w żadne dywagacje, czy to jest straszna korupcja, skandaliczna korupcja, czy tylko kaptowanie innych. To jest zjawisko nieprawdopodobnie groźne jeśli chodzi o autorytet państwa polskiego w oczach obywateli i świata zewnętrznego - powiedział Komorowski.
Jan Rokita (PO) ocenił, że "jesteśmy w poważniejszej sytuacji, niż gdy wykryto aferę Rywina". - Chyba władza w państwie polskim osiągnęła dno. Na dnie nie da się sprawować władzy - oświadczył.
Według Rokity, działania przedstawicieli PiS - które Platforma nazywa polityczną korupcją - po kolejnych wyborach powinien zbadać specjalny prokurator. Posłuchaj:
- Jedno jest pewne, wydarzenia dzisiejszego wieczoru będą miały swój dalszy ciąg karny, ale będą miały go zapewne po następnych wyborach - powiedział polityk PO.
Komorowski powiedział, że dla niego i dla wszystkich ludzi "Solidarności" dramatyczne jest to, że "tak gigantyczne złamanie zasad zostało wykonane przez ludzi, którzy mają w swoich życiorysach piękne fragmenty związane z walką Polski solidarnej o demokrację, niepodległość, którzy wysoko wywiesili na sztandary hasło moralnej odnowy, pięknej tradycji ruchu solidarnościowego i opozycji antykomunistycznej".
- Dla mnie jest to dramatyczne przeżycie ze względu na to, że tego rodzaju szalbierstwo polityczne jest dziełem ludzi, z którymi kiedyś razem toczyliśmy walkę o rzeczy najpiękniejsze i najważniejsze - powiedział wicemarszałek Sejmu.
INTERIA.PL/RMF/PAP