Partyjne prześwietlanie
Platforma Obywatelska zażądała ujawnienia wpływu ludzi dawnej SB na powstanie Samoobrony. Prezydent Lech Kaczyński odpowiedział, że poprze pomysł powołania komisji śledczej, jeśli ta - oprócz Samoobrony - zbadałaby kulisy powstania dwóch innych partii.
Prezydent nie wymienił ich z nazwy ale z kontekstu można się było domyślić, że chodzi o początki SLD i PO.
Na to liderzy PO dorzucili Porozumienie Centrum, partię-poprzedniczkę PiS. O co chodzi w tej licytacji? - To sprowadzanie sprawy do absurdu nie jest przypadkowe i ma sens co trafnie - zauważa poseł Artur Zawisza. - Głos prezydenta jest ważny, ale proszę zwrócić uwagę, iż padł on w pewnego rodzaju polemice pokazującej jak w istocie absurdalny jest wniosek PO i niezgodny z jej zasadniczym przesłaniem polegający na tym, że nie należy mnożyć komisji śledczych.
Tyle, że nie w tym rzecz. Rzecz w determinacji PiS, aby nie ujawnić notatek Urzędu Ochrony Państwa dotyczących Samoobrony. Notatki mówią o tym, że oficerowie dawnej SB mieli wpływ na powstanie partii Leppera. Teraz koalicjantowi takiego nietaktu jak ujawnienie, PiS zrobić nie chce, więc pokazuje, że brudy można wyciągnąć każdemu wiedząc, że taka komisja na pewno nie powstanie.
Z kolei przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zaapelował do polityków Prawa i Sprawiedliwości i prezydenta o ujawnienie wszelkiej dokumentacji dotyczącej powstania Platformy. - Wzywam, proszę i apeluję do wszystkich urzędników państwowych, w tym liderów PiS-u będących dzisiaj ministrami i premierami, o ujawnienie całej dokumentacji, jeśli taka dokumentacja jest w ich rękach, która świadczyłaby źle lub dobrze o początkach Platformy Obywatelskiej - powiedział na konferencji prasowej Tusk.
Dodał, że jako jeden z założycieli PO, nie ma w tej sprawie "nic do ukrycia". - Prosiłbym, aby każdy, kto pozwala sobie na insynuacje, nawet jeśli jest głową państwa, żeby doprowadził do natychmiastowego ujawnienia dokumentacji, który by świadczyła o czymkolwiek innym - podkreślił.
RMF/INTERIA.PL/PAP