Pałac nie ma czasu dla ambasadorów
Przez opieszałość Kancelarii Prezydenta dziewięciu zagranicznych ambasadorów nie może rozpocząć pracy w Polsce. Jak dowiedział się "Dziennik", dyplomaci nie mogą się doczekać na spotkanie z Lechem Kaczyńskim, który powinien odebrać od nich listy uwierzytelniające.
Chodzi o dyplomatów z Azji, Afryki i Ameryki Środkowej - m.in. z Jordanii, Libii, Wybrzeża Kości Słoniowej i Gwatemali. Wszyscy na co dzień rezydują za granicą - ośmiu w Berlinie, jeden - przedstawiciel Bangladeszu - w Hadze. Każdy reprezentuje swój kraj w kilku europejskich państwach.
"Dz" dotarł do zestawienia przygotowanego przez polskie MSZ. Wynika z niego, że ambasador Zambii na zaproszenie do Pałacu czeka już od marca 2008 r. Bez złożenia listów dyplomaci nie mogą pełnić swych funkcji. - Ta procedura powinna trwać co najwyżej kilka tygodni, a nie kilkanaście miesięcy - mówi źródło "Dz" w MSZ.
INTERIA.PL/PAP