Nowelizacja zyskała sobie opinię najszerzej oprotestowanej. Krytykowano ją za naruszanie zasady trójpodziału władz, niezawisłości sędziów, odrębności i niezależności sądów od innych władz oraz gwarancji nieusuwalności sędziów i immunitetu. Ustawę krytykowała nie tylko parlamentarna opozycja, ale też KRS, a nawet I prezes Sądu Najwyższego Lech Gardocki, który po raz pierwszy i jedyny jak dotąd skorzystał z prawa przemawiania do Sejmu i Senatu. Namawiał parlamentarzystów do głosowania za odrzuceniem nowelizacji. Gdy nie przyniosło to skutku, zaapelował do prezydenta o niepodpisywanie ustawy. O rozważenie prezydenckiego weta do apelował też rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. Jako zwolennik reformy sądownictwa RPO uważał, że niektóre z uchwalonych zmian w usp "nie będą tej reformie właściwie służyły". Pisze też, że mogą one "nie wytrzymać testu konstytucyjności" i mogą budzić "uzasadnione wątpliwości". Na razie jednak nie toczą się tam żadne prace nad skargą do Trybunału. Miesiąc temu prezydent ustawę podpisał i w piątek wejdzie ona w życie. Gardocki już zaskarżył ją do Trybunału. Niebawem uczyni to też KRS, co zapowiadał przewodniczący Rady Stanisław Dąbrowski. O sporządzeniu skargi KRS zdecydowała 19 lipca. - Dokument jest na ukończeniu - powiedziała rzeczniczka Rady sędzia Ewa Chałubińska. Argumenty krytyków nowelizacji ministerstwo sprawiedliwości uznaje za bezpodstawne. Najwięcej zastrzeżeń krytyków budzi uregulowanie w nowym usp kwestii immunitetu sędziowskiego. W ich ocenie wiele z tych zmian może naruszać konstytucyjny immunitet sędziowski. Parlament uchwalił, że immunitet uchylałaby już decyzja I instancji sądu dyscyplinarnego, który w przypadkach podejrzewania sędziego o popełnienie ciężkiego przestępstwa, orzekałby w tej sprawie już 24 godziny po zatrzymaniu takiego sędziego - na rozpatrzenie przez II instancję zażalenia w sprawie aresztowania i uchylenia immunitetu sędzia czekałby już w areszcie. W sprawach mniejszej rangi wyznaczono termin 14-dniowy. Przedstawiciele sądownictwa oraz RPO uznają, że takie obostrzenia terminów są nieuzasadnione, a w przypadku terminu 24-godzinnego, jego dochowanie będzie "wyjątkowo trudne - o ile w ogóle niemożliwe". Podkreślają też, że uchylenie immunitetu następuje dopiero po prawomocnym orzeczeniu sądu - a nie po decyzji I instancji, jak głosi nowelizacja usp. Według RPO, niedopuszczalne jest prowadzenie posiedzenia sądu ws. immunitetu bez udziału sędziego, bo godzi to w prawo do obrony, a nawet w zasadę ochrony godności ludzkiej - dopuszcza to nowelizacja. Nie ma też w ocenie RPO żadnych powodów, by sędzia nie mógł zapoznać się z dowodami dołączonymi do wniosku ws. immunitetu - a tę możliwość ustawa uzależnia od zgody prokuratora kierującego wniosek.