Obama podaje projekt tarczy w wątpliwość
Instalacja elementów tarczy antyrakietowej w Polsce stanęła pod znakiem zapytania, ponieważ prezydent-elekt Barack Obama nie zaangażował się osobiście w ten projekt - pisze na swych internetowych stronach brytyjski dziennik "Daily Telegraph".
Według warszawskiego korespondenta dziennika Matthew Day'a, przedstawiciele władz w Warszawie oceniają, że po niedawnej telefonicznej rozmowie Lecha Kaczyńskiego z Barackiem Obamą szanse realizacji projektu i odstąpienia od niego są mniej więcej równe.
"Daily Telegraph" przypomina niedawną wypowiedź doradcy prezydenta-elekta ds. polityki zagranicznej Denisa McDonougha, który po rozmowie Kaczyński-Obama powiedział dziennikarzom, że prezydent-elekt "popiera rozmieszczenie systemu, jeśli technologia okaże się użyteczna".
Tymczasem, jak zauważa dziennik, "kilka prób z systemem zakończyły się niepowodzeniem, zaś październikowy raport Instytutu Analiz Obronnych Pentagonu ostrzegł, iż pospieszne rozmieszczenie systemu może zaszkodzić jego jakości i sprawności".
"Utrata tarczy byłaby ciosem dla narodowego bezpieczeństwa Polski. Polska, podporządkowana sowieckiej dominacji po II wojnie światowej, postrzega system jako symbol zaangażowania Zachodu w jej obronę" - podkreśla "Daily Telegraph".
"Każda zwłoka sprawiłaby radość odradzającej się Rosji, która nazwała plan afrontem dla swego narodowego bezpieczeństwa i zagroziła w odwecie rozmieszczeniem rakiet w pobliżu granicy z Polską" - pisze dziennik.
INTERIA.PL/PAP