Piotr Wawrzyk trafił do szpitala 15 września "w stanie zagrażającym życiu". Dwa tygodnie wcześniej został zdymisjonowany z funkcji wiceszefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Okazuje się, że polityk opuścił szpital. Z doniesień medialnych wynika, że lubelska prokuratura chce przesłuchać byłego wiceministra w charakterze świadka. Nieoficjalnie: Piotr Wawrzyk wyszedł ze szpitala Chodzi o tzw. aferę wizową. Opozycja oskarżyła rządzących o sprzedawanie polskich wiz. Donald Tusk wskazywał na liczbę 250 tys. wiz, jakie sprzedano obcokrajowcom z Afryki i Azji za pośrednictwem konsulatów. Piotr Wawrzyk miał być tzw. kozłem ofiarnym całej sprawy, o czym informował w liście. Służby znalazły list w mieszkaniu byłego wiceszefa MSZ. Pisał w nim m.in.: "Nie chcę i nie mogę żyć z piętnem łapówkarza, przestępcy. Po prostu sobie na to nie zasłużyłem". Afera wizowa. Nieoficjalnie: Piotr Wawrzyk wyszedł ze szpitala "Winnym tego, co robię, jest osoba, która nadużyła mojego zaufania i media, które w pogoni za sensacją i z przyczyn politycznych zrobiły ze mnie przestępcę" - napisał Wawrzyk. Jak ustaliła Interia, losem Wawrzyka zaniepokoili się najbliżsi. Dobijali się do jego mieszkania, ale nikt nie otwierał. Kiedy okazało się, że zdrowie polityka PiS jest zagrożone, na miejsce wezwano służby. Funkcjonariusze udzielili pomocy rannemu posłowi, a następnie zabrali do szpitala. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!