Dotychczasowy prezes miałby zachować jedynie stanowisko honorowego przewodniczącego. Ale partią zacznie faktycznie kierować inna osoba. Sam Jarosław Kaczyński zajmie się dalszym wyjaśnianiem katastrofy smoleńskiej. Takie zmiany pozwoliłyby partii zająć się bieżącymi sprawami, jakie obecnie dominują w naszej polityce, czyli m.in kampanią samorządową. Niektóre źródła twierdzą, że Jarosław Kaczyński zapowiedział swoje odejście tuż po przegranych wyborach prezydenckich. Inni mówią o blefie prezesa, który chce zobaczyć reakcje swoich ludzi na taką wiadomość. Dochodzące z obozu PiS informacje są sprzeczne i trudno ustalić, jak właściwie jest naprawdę. Istnieje wersja, która mówi o spisku i fałszywym powielaniu nieprawdziwych informacji o usunięciu się Jarosława Kaczyńskiego na bok. Miałoby to doprowadzić Zbigniewa Ziobro do przewodnictwa w partii. Trudno uwierzyć, aby obecny prezes i jego zaufani ludzie odpuścili rządzenie w partii. Nowy szef potrzebowałby kilku lat na opanowanie całej sytuacji - czytamy w "Rzeczpospolitej".