Piotr Witwicki zapytał swojego gościa o sprawę Roberta K., który zgwałcił 23-letnią Darię, chociaż tego dnia w ogóle nie powinien być na wolności. Od sześciu lat odsiadywał bowiem wyrok, między innymi za przestępstwo zgwałcenia. "Jesteśmy gotowi pomóc" Minister przyznał, że zna tę historię. - Bardzo dramatyczna - powiedział. - Minister Zbigniew Ziobro, jeśli chodzi o kwestie odpowiedzialności za to, że ta osoba wyszła na wolność, podjął decyzje, to było kilka lat temu, na początku naszych rządów - powiedział. - Natomiast jeżeli jest potrzeba pomóc, powinien być złożony wniosek w tym zakresie. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy taki wniosek był złożony. Ale jesteśmy oczywiście gotowi pomóc tej dziewczynie. To jest bardzo dramatyczny przypadek. Jeżeli pełnomocnicy oglądają nasz program, ja jestem gotowy rozmawiać z nimi, nie ma najmniejszego problemu - dodał. W internetowej części "Gościa Wydarzeń" na stronie Interii, zaapelował do pełnomocnika kobiety. - Jeżeli pełnomocnicy mają wolę skontaktować się ze mną, z Kancelarią Premiera, czy resortem sprawiedliwości nie ma najmniejszego problemu, bylebym tylko dostał taką informację. Mogę się spotkać i dziewczynie po prostu pomóc, bo trzeba jej pomóc - dodał. Przerwa w odbywaniu kary Irmina Brachacz opisała w Interii historię Darii, która została zgwałcona przez Roberta K. Mężczyzna powinien przebywać wówczas w więzieniu. Kilka dni po gwałcie rzecznik Sądu Okręgowego w Opolu tłumaczył mediom, że Robert K. mimo wyroku sprzed sześciu lat przebywał na wolności, bo miał... trzymiesięczną przerwę w odbywaniu kary. Z wnioskiem o jej udzielenie wystąpił naczelnik Zakładu Karnego w Kluczborku. Powód? Sytuacja zdrowotna osadzonego. Robert K. cierpi na jaskrę. Według opinii lekarskiej przebywanie osadzonego w więzieniu mogło zagrażać jego zdrowiu, a nawet życiu. Dlatego mimo negatywnej opinii psychologów 14 grudnia 2015 roku opuścił więzienne mury. Na operację jaskry nigdy jednak nie dotarł. Miesiąc po wyjściu zgwałcił za to Darię. Całą historię można przeczytać TUTAJ.