Miller: Zaproponuję, żebyśmy za 4 lata przejęli władzę w Polsce
Leszek Miller zostanie dziś zatwierdzony na szefa SLD. Choć ta wiadomość będzie ogłoszona oficjalnie na dzisiejszym Kongresie, to można mieć już pewność, że niespodzianki nie będzie.
Miller był jedynym kandydatem na szefa. Delegaci partii po raz pierwszy wybierali nowego przewodniczącego w głosowaniu korespondencyjnym i internetowym.
Plan Millera jest prosty, choć trudny do zrealizowania. - Zaproponuję, żebyśmy za cztery lata przejęli władzę w Polsce - mówi Miller i dodaje, że na zrealizowanie takiego planu ma już konkretne propozycje.
W swoim wystąpieniu programowym nowy szef SLD dużo uwagi zamierza poświęcić problemom gospodarczym kraju.
Według Millera, w ciągu ostatnich czterech lat ta problematyka umknęła z pola widzenia Sojuszu, bo Sojusz przestał się wypowiadać w sprawach istotnych. Miller zaznacza, że SLD zawsze było odbierane jako kompetentna partia w tej dziedzinie i do tych wzorców zamierza powrócić.
Nie wszyscy w SLD są zadowoleni z tego że to Leszek Miller na nowo przejmie ster w partii. Jednak wśród większości członków SLD, panuje powszechne przekonanie, że były premier jest jedyną osobą, która ma jeszcze szanse na uratowanie partii przed zatonięciem.
Takiego zdania jest Wojciech Olejniczak. Europoseł SLD mówi, że to nie są łatwe czasy dla lewicy, ale Leszkowi Millerowi udało się poukładać wiele spraw wewnątrz partii. Teraz - jak mówi Olejniczak - czas działania na zewnątrz.
W przeciwieństwie do Millera, Wojciech Olejniczak uważa, że SLD musi współpracować z konkurencją - czyli Ruchem Palikota.
Według Olejniczaka, skoro jest Ruch Palikota to trzeba się do tego odnosić. Ja jestem zwolennikiem współpracy - mówi eurodeputowany SLD i przekonuje, że trzeba wyeliminować to co złe: nerwy i niepotrzebne komentarze i przejść do wspólnego działania. PiS rośnie a my stoimy w miejscu - kwituje Olejniczak.
Dziś podczas Kongresu SLD poznamy też nazwiska wiceszefów i sekretarza generalnego partii.
IAR/PAP