Mazowiecki: Coś nowego w relacjach z Rosją
Tadeusz Mazowiecki wyraził opinię, że w polsko-rosyjskich relacjach dzieje się "coś nowego i dobrego". W wywiadzie dla środowego dziennika "La Repubblica" ocenił, że nie będzie pełnego pojednania ani przyjaźni bez pełnej jasności w sprawie zbrodni w Katyniu.
W rozmowie z włoską gazetą były premier uznał za wielki przełom postawę władz Rosji w tych dniach.
Mazowiecki przyznał, że był pod głębokim wrażeniem przemówienia, jakie w Katyniu 7 kwietnia podczas rocznicowych uroczystości wygłosił premier Władimir Putin. "Po raz pierwszy powiedział tak jasno, że totalitaryzm był winien tej masakry" - dodał.
Następnie były premier oświadczył: "Niezwykle doceniam to, w jaki sposób władze rosyjskie reagują na katastrofę".
"My Polacy jesteśmy bardzo emocjonalni, ale tacy są także Rosjanie, uczy nas tego literatura. Tragedie takie, jak ta znaczą los naszych dwóch narodów" - zauważył Mazowiecki, odnotowując jako bardzo ważne wydarzenie we wzajemnych relacjach emisję "Katynia" Andrzeja Wajdy w rosyjskiej telewizji.
"Chcę podkreślić, że prawda o Katyniu i o powodzie, dla którego polscy liderzy udawali się tam, rozeszła się po Rosji. Nie mogłoby się to wydarzyć bez wiedzy Putina i (prezydenta Dmitrija) Miedwiediewa. To fakt o nadzwyczajnym politycznym znaczeniu, dotyczy samej Rosji i jej stanowiska wobec Europy oraz kultury europejskiej, nie tylko współczucia dla Polaków" - ocenił Mazowiecki.
Jego zdaniem oprócz silnych w tej chwilach emocji w polsko-rosyjskich relacjach "dzieje się coś nowego i dobrego przed naszymi oczami".
Zapytany o to, co Polacy mogą uczynić na rzecz trwałej odwilży we wzajemnych stosunkach, odparł: "Przede wszystkim Polska powinna dalej domagać się jasności historycznej od Rosji".
"Po drugie Polska wielokrotnie mówiła Unii Europejskiej, że jest szczególnie zainteresowana polityką wschodnią, ale nasi zachodni partnerzy reagowali z wielkim sceptycyzmem, podejrzewając nas o rusofobię" - powiedział były premier.
"Uważam, że teraz jest szansa, by to zmienić, stworzyć klimat, w którym mnie będzie podobnych podejrzeń" - oświadczył Mazowiecki.
INTERIA.PL/PAP