Konrad Piasecki: Krzysztof Martens, czyli człowiek, który zasugerował niedawno: realizujmy plan Hausnera, ale bez Leszka Millera. Czy to miała być taka intelektualna prowokacja, coś w rodzaju otwierającego licytację, czy coś więcej? Krzysztof Martens: Wydaje mi się, że to była analiza analityka. Ja jestem niezłej klasy analitykiem. Zgadzam się - i tu chciałbym przeprosić premiera Millera - że ta analiza pojawiła się w niedobrym momencie, tzn. w momencie negocjacji w Brukseli. Konrad Piasecki: Ale czy to jest tak, że pan analizuje, teoretyzuje, spekuluje i rozważa, czy też odważnie mówi: Leszek Miller powinien odejść? Krzysztof Martens:: Być może ta moneta, o której mówię tzn. ta wymiana premiera, odświeżenie wizerunku, jakaś nowa osobowość, jakieś nowe pomysły, rekonstrukcja rządu 1 maja 2004 roku to jest moneta, która pozwoliłaby dzisiaj przekonać klub parlamentarny SLD i Unię Pracy, które do programu Jerzego Hausnera mają sporo zastrzeżeń. Moje obawy analityka są takie, że dla tego programu w dzisiejszym kształcie będzie bardzo trudno znaleźć większość w sejmie. Konrad Piasecki: A Krzysztof Martens mówi: musimy tę monetę rzeczywiście rzucić na pożarcie Leszka Millera? Krzysztof Martens:: Dlaczego na pożarcie? Konrad Piasecki: Na pożarcie bo do dymisji. Krzysztof Martens:: Jeżeli zastanowimy się nad rozwojem sytuacji, jeżeli idzie o osobistą karierę Leszka Millera, to ja bym polemizował czy lepiej dotrwać do końca kadencji będąc politykiem bardzo wyeksploatowanym i bardzo zmęczonym, czy lepiej w glorii męża stanu, który wprowadził Polskę do UE odejść z rządu, zostać nadal szefem partii. Konrad Piasecki: I uważa pan, że to drugie rozwiązanie jest lepsze? Krzysztof Martens:: To już jest wybór Leszka Millera. Konrad Piasecki: A pan jakie zdanie ma na ten temat? Krzysztof Martens:: Z mojego punktu widzenia tego typu zmiana wprowadzona spokojnie, przemyślanie byłaby korzystna dla SLD. Konrad Piasecki: Czyli powinna nastąpić? Krzysztof Martens:: Ale nie mówimy o dniu dzisiejszym. Dzisiaj jest budżet, dzisiaj są negocjacje dotyczące konstytucji europejskiej kończące się w grudniu. Ja myślę o maju przyszłego roku. Konrad Piasecki: Ale czy pańskim zdaniem, Leszek Miller wygląda na takiego człowieka, który rzeczywiście odejdzie. Wydaje się z zewnątrz, że rządzenie bardzo przypadło mu do gustu i że z własnej woli odejść nie zamierza. Co najwyżej zmuszony, zaszantażowany przez partię i przez zewnętrzne okoliczności. Krzysztof Martens:: Moim zdaniem powinna o tym decydować partia jako całość, jej główne podstawowe ciało statutowe jaką jest Rada Krajowa. Konrad Piasecki: A w partii pan dostrzega nastroje przychylne temu, czy było tak, że jak pan powiedział o tym, żeby rozważyć odejście Leszka Millera to koledzy przychodzili i mówili: tak Krzysztof masz rację, będziemy cię wspierać? Krzysztof Martens:: Żeby być uczciwym, kiedy na naradzie wewnętrznej zaprezentowałem swoje projekty, powitało je milczenie. Konrad Piasecki: A czy pańskim zdaniem, w ogóle partyjne doły, partyjne kadry są w stanie kupić te pomysły Jerzego Hausnera. Czy nie jest, że one wywołują aż takie przerażenie, że jedyną reakcją na to jest odrzucenie? Krzysztof Martens:: Myślę, że odrzucić już nie można. Był taki pomysł w SLD przetrwania tej kadencji bez wyraźnych ruchów, bolesnych reform, zmierzający do tego, żeby na koniec w wyborach 2005 dostać dwadzieścia kilka procent głosów i przejść na 4 lata do opozycji, zostawiając większość problemów następcom. Jurek Hausner ze swoim programem jak gdyby zablokował ten scenariusz. On już jest niemożliwy. Dziś rezygnacja z programu Hausnera byłaby zapewne równie kosztowna jak jego wprowadzenie. Konrad Piasecki: A czy pana zdaniem propozycje aborcyjne, czy progejowskie, prohomoseksualne to ma być taka równowaga dla programu Hausnera. W dziedzinie gospodarki idziemy na prawo, ale za to w ideologii na lewo? Krzysztof Martens:: Jest to chyba taki pomysł, że projekty pewnych ruchów politycznych w sferze światopoglądowej mają być próbą wyrównania strat płynących z wdrażania programu Hausnera. Konrad Piasecki: Tylko, że SLD się na naraża na zarzut cynizmu, bo przez dwa lata ich nie lansowaliście a teraz nagle kiedy zajrzało wam w oczy widmo porażki nagle je wyciągnięto. Krzysztof Martens:: Mnie się wydaje, że gorszy zarzut może być postawiony. Otóż dzisiaj te problemy nie absorbują umysłów Polaków i mnie się wydaje, że to nie będzie wystarczający ekwiwalent, który przyniesie poparcie, które mogłoby choćby w części pokryć koszty polityczne bolesnych reform. Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo za rozmowę.