Ludwik Dorn realnym zastępcą premiera
W trakcie wprowadzania do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji jego nowego szefa, którym został Janusz Kaczmarek, premier Jarosław Kaczyński bardzo pozytywnie wyraził się także na temat Ludwika Dorna, który po dymisji ze stanowiska szefa MSWiA pozostanie wicepremierem i przejmie kolegium ds. służb specjalnych. Premier nazwał ponadto Dorna swym "realnym zastępcą".
pozytywnie mówił o odwołanym ministrze Ludwiku Dornie. "Jego obecność tutaj wniosła bardzo dużo dla tego ministerstwa i państwa. I jestem przekonany, że Ludwik Dorn będzie w dalszym ciągu człowiekiem wnoszącym do prac tego rządu swoją ogromną inwencją, niezwykłą inteligencję i determinację" - powiedział.
, który po dymisji ze stanowiska MSWiA pozostał w rządzie w randze wicepremiera, stał się już jego realnym zastępcą. Dodał, że przejmie on m.in. kolegium ds. służb specjalnych. Jest to międzyresortowy organ kolegialny, umiejscowiony w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oceniający m.in. pracę służb specjalnych, opiniujący kandydatów na ich szefów i akty prawne. B. szef MSWiA ma też zająć się informatyzacją kraju i innymi zleconymi zadaniami m.in. sprawą rurociągu bałtyckiego.
Premier poinformował też, że jeszcze w czwartek spotka się z ministrem sprawiedliwości w sprawie nowego prokuratora krajowego. Dodał, że decyzja kto nim będzie "zapadnie bardzo szybko".
Dotychczasowy szef MSWiA Ludwik Dorn został odwołany w środę. Nadal pozostaje jednak wicepremierem. Do dyspozycji premiera podał się już 24 stycznia - jak wyjaśniał - z powodu odmiennej opinii w ważnej sprawie resortowej; nie ujawnił jednak, jakiej. Według nieoficjalnych informacji chodziło o współpracę MSWiA z Ministerstwem Sprawiedliwości i kwestie kadrowe m.in. dotyczące obsadzenia stanowiska szefa CBŚ. Pojawiły się też spekulacje, że przyczyną dymisji Dorna mogła także sprawa informatyzacji resortu.
INTERIA.PL/PAP