Łaskawi prezydenci
Dzięki łasce Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego wolność odzyskało ponad 7500 osób. Byli wśród nich także zabójcy, gwałciciel czy złodziej. Był też słynny gangster "Słowik".
Od 15 lat polscy prezydenci bardzo często korzystają z prawa łaski wobec osób skazanych prawomocnymi wyrokami. Pod koniec swojej kadencji Aleksander Kwaśniewski postanowił ułaskawić także byłego wiceszefa MSWiA Zbigniewa Sobotkę, skazanego niedawno na trzy i pół roku więzienia w związku z aferą starachowicką.
Prawie każdy może liczyć na łaskę
Z wyliczeń "Wprost" wynika, że za prezydentury Lecha Wałęsy oraz Aleksandra Kwaśniewskiego zaledwie 20 proc. kierowanych do głowy państwa próśb o ułaskawienie załatwiano odmownie! "Jesteś zabójcą, gwałcicielem, złodziejem, masz ochotę opuścić więzienie? Napisz do prezydenta!" - zalecał ironicznie tygodnik.
Lech Wałęsa podczas pięcioletniej kadencji podpisał ponad 3600 aktów łaski. Wśród ułaskawionych był między innymi - pomimo negatywnych opinii sądu i prokuratury - Andrzej Z., pseudonim "Słowik", jeden z szefów mafii pruszkowskiej. Na wolność wyszło także kilku innych członków przestępczych gangów.
Aleksander Kwaśniewski, jak podaje Kancelaria Prezydenta, ułaskawił w czasie pierwszej kadencji 3252 skazanych. Odmówił ułaskawienia 795 osobom. W czasie drugiej kadencji, jak wynika z danych zamieszczonych na stronie internetowej kancelarii, Kwaśniewski ułaskawił dotychczas około 900 skazanych, a odmówił prawa łaski około 1600 osobom.
Prezydent nie musi się tłumaczyć
"Ułaskawienie jest ważną konstytucyjną kompetencją prezydenta. Zgodnie z tą kompetencją prezydent nie musi się tłumaczyć, kogo ułaskawia i dlaczego" - stwierdził publicznie w 2001 roku Ryszard Kalisz. Dziś Kalisz sam musi się tłumaczyć, bo to jego ma zamiar ułaskawić prezydent Kwaśniewski.
Jak wynika z raportu "Wprost", Kwaśniewski tylko podczas swojej pierwszej kadencji ułaskawił 26 zabójców, 12 gwałcicieli, 179 sprawców rozbojów, 15 łapówkarzy, 698 złodziei i 197 osób znęcających się nad rodziną.
Słynniejsze ułaskawienia były jednak dziełem Lecha Wałęsy. To właśnie poprzednik Kwaśniewskiego "wyciągnął" z więzienia oprócz "Słowika" także innych członków gangu pruszkowskiego: Zbigniewa K. ("Alego"), Janusza S. ("Dzika"), a także "króla kasiarzy" Jerzego M. i "króla włamywaczy" Jerzego N.
Wałęsa najpierw tłumaczył, że "podsunięto mu w tej sprawie dokumenty do podpisu", a później oświadczył, że "Słowik" nie był wówczas groźnym gangsterem. Był on wtedy skazany na 6 lat więzienia za kradzieże i rozboje. Prokuratura oskarżyła go potem o wręczenie w latach 90. łapówki nieustalonym urzędnikom Kancelarii Prezydenta Wałęsy w zamian za ułaskawienie go z odbywania części kary. Wątek dotyczący tego, komu miał ją wręczyć, umorzono.
W przypadku Kwaśniewskiego największe larum podniosło się w związku ze sprawą ułaskawienia Mirosława Stajszczaka, skazanego na trzy i pół roku więzienia za skorumpowanie oficera UOP i uzyskanie od niego tajnego dokumentu.
Kwaśniewski ułaskawił też m.in. lidera NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych Mariana Zagórnego, na którym ciążyło kilka wyroków za wysypywanie zboża; Jana Sz., skazanego na początku lat 90. na 25 lat więzienia za zabójstwo ciężarnej dziennikarki we Wrocławiu; skazanego za przekroczenie granic obrony koniecznej policjanta Jana G., który na warszawskim Bródnie zastrzelił dwie osoby, a trzecią ciężko ranił, oraz b. komendanta Związku Legionistów Polskich Krystiana Waksmundzkiego, skazanego za zabór insygniów marszałka Rydza-Śmigłego.
Prawo łaski Kwaśniewski zastosował także m.in. wobec Łukasza Gołąbka, syna radomskiego senatora SLD, skazanego na trzy lata więzienia za udział w rozbojach; Adama U. - właściciela firmy oskarżonego o wyłudzenia w jednym z pierwszych parabanków w Krakowie na początku lat 90; starszego małżeństwa z Konikowa (woj. zachodniopomorskie) Eustachy i Dymitra Caparów, których sąd skazał za niepłacenie alimentów na rzecz wnuczki, oraz urzędnika kolegium ds. wykroczeń w Łęcznej (woj. lubelskie) Lucjana C. skazanego za przyjmowanie łapówek i fałszowanie dokumentów.
Ułaskawienia - nie tylko polska specjalność
Autorem jednego z najsłynniejszych ułaskawień był amerykański prezydent Gerald Ford. Skorzystał on z prawa łaski wobec swego poprzednika Richarda Nixona, który opuścił urząd w związku z aferą Watergate. Nixon oskarżony był o ukrywanie i fałszowanie dokumentów.
Bill Clinton w ostatnich godzinach urzędowania w Białym Domu ułaskawił 177 osób, w tym biznesmena aferzystę Marca Richa. Kilkanaście tysięcy osób rocznie ułaskawia prezydent Rosji Władimir Putin. Jego poprzednik Borys Jelcyn w ostatnim roku swojej prezydentury ułaskawił między innymi pięćdziesięciu wysokich urzędników państwowych i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.
Prawo łaski stosowane jest w demokracjach całego świata. Z prawa tego korzystają monarchowie, prezydenci, gubernatorzy albo ministrowie sprawiedliwości. W Szwajcarii sprawy tego typu rozpatruje Zgromadzenie Federalne.