Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Kwaśniewski zatańczy i zaśpiewa

Nie zatańczył ani nie zaśpiewał przed żadną z komisji śledczych. W IV RP nie będzie już jednak mógł odmówić ani posłom, ani prokuratorom.

/AFP

A dodajmy, że świeżo przypomniane nadużycia w Komitecie ds. Młodzieży to nie jedyna sprawa, z której Aleksander Kwaśniewski będzie się musiał wytłumaczyć. Prokuratura zamierza też wyjaśnić rolę Kwaśniewskiego w aferze wokół Laboratorium Frakcjonowania Osocza, a LPR obstaje przy reaktywowaniu komisji orlenowskiej, która miałaby prześwietlić związki byłego prezydenta z Janem Kulczykiem.

Komitet nadużyć

W środę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że zlecił wszczęcie śledztwa w sprawie nadużyć w Komitecie ds. Młodzieży, którym Kwaśniewski kierował w latach 1988 - 1990. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyła "Gazeta Polska", która opisywała sprawę przez wiele lat. Nieprawidłowości potwierdza też raport NIK.

Z pożyczek z konta dewizowego komitetu korzystały komunistyczne organizacje młodzieżowe oraz spółki zakładane przez działaczy młodzieżówek. Według "GP", skarb państwa stracił na nadużyciach w komitecie blisko 100 milionów dolarów. W 2000 roku posłowie AWS bez powodzenia domagali się powołania komisji śledczej do zbadania nieprawidłowości w komitecie kierowanym przez Kwaśniewskiego.

Dlaczego śledztwo wszczęto dopiero teraz? Ziobro twierdzi, że skoro byłego prezydenta nie chroni już immunitet, to najlepszą drogą do wyjaśnienia wątpliwości w tej sprawie jest droga procesowa. Minister nie umiał odpowiedzieć na pytanie, czy w związku z osobą byłego prezydenta są prowadzone inne śledztwa. Wygląda jednak na to, że prokuratura interesuje się Kwaśniewskim nie tylko z tego jednego powodu.

Afera do wyciszenia

Prokuratur krajowy Janusz Kaczmarek nie wyklucza przesłuchania Aleksandra Kwaśniewskiego w sprawie afery Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu, na której wyciszenie miał naciskać były prezydent. Na poręczaniu kredytów na tę inwestycję skarb państwa stracił 32 mln zł - gwarancji udzielał rząd Włodzimierza Cimoszewicza w 1997 roku.

Według byłego ministra zdrowia, Mariusza Łapińskiego, na przełomie lutego i marca 2002 roku u szefa gabinetu Kwaśniewskiego, Marka Ungiera, doszło do spotkania, na którym obecni byli szef kancelarii premiera Leszka Millera Marek Wagner, szef UOP Zbigniew Siemiątkowski oraz Włodzimierz Wapiński, współzałożyciel LFO i przyjaciel Kwaśniewskiego. Mieli oni namawiać Łapińskiego, by Ministerstwo Zdrowia przejęło patronat nad LFO, doprowadziło inwestycję do końca i zdjęło odpowiedzialność z Wapińskiego. Na spotkaniu miał się pojawić także Kwaśniewski. Łapiński twierdzi, że ówczesny prezydent naciskał, by wyciszyć sprawę i nie powoływać międzyresortowego zespołu do rozwiązania problemu LFO.

Łapiński broni swojej wersji i zapowiada, że zeznań nie zmieni. Sam Kwaśniewski, m.in. ustami byłych pracowników swojej kancelarii, zaprzeczał już, że rozmawiał z Łapińskim o LFO. Prokuratura przewiduje, że to samo zezna w śledztwie i dlatego potrzebna będzie zapewne konfrontacja obu panów.

Komisja ds. Kwaśniewskiego

Nazwisko Kwaśniewskiego padało wielokrotnie w czasie prac komisji ds. Orlenu, ale urzędujący prezydent odmówił stawienia się na przesłuchanie. Podobnie zbył wcześniej śledczych z komisji badającej Rywingate. - Mogę zatańczyć i zaśpiewać - kpił. Teraz, kiedy przestał go chronić immunitet, wśród polityków LPR powstał pomysł, aby reaktywować orlenowską komisję śledczą. Jej pierwszym i zapewne głównym zadaniem miałoby być właśnie przesłuchanie byłego prezydenta.

/AFP

Inicjatywa ta nieprzypadkowo pojawiła się właśnie w LPR. To właśnie lider Ligi i wiceszef poprzedniej komisji orlenowskiej Roman Giertych domagał się postawienia prezydenta Kwaśniewskiego przed Trybunałem Stanu. Jego zdaniem, prezydent chciał sprzedać polski sektor paliwowy Rosjanom i w tym celu wyposażył w odpowiednie pełnomocnictwa biznesmena Jana Kulczyka, który właśnie w imieniu Kwaśniewskiego miał w Wiedniu rozmawiać z byłym rosyjskim szpiegiem, Władimirem Ałganowem.

Nie wszyscy są jednak przekonani, czy aby na pewno reaktywowana komisja będzie w stanie obiektywnie ocenić rolę prezydenta w tej sprawie. - Sam pomysł, żeby przesłuchać byłego prezydenta Kwaśniewskiego, wydaje się być średnim uzasadnieniem powstania komisji, może rodzić podejrzenie o chęć pewnego rewanżu, a nie musi mieć wiele wspólnego z dociekaniem prawdy - ocenia Bronisław Komorowski z PO.

Prokuratura i politycy chcą skorzystać z tego, że byłego prezydenta nie chroni już immunitet i wyjaśnić sprawy, w które miał być uwikłany. Dla jednych jest to dowód na to, że w IV RP nie ma równych i równiejszych wobec prawa, dla innych przejaw politycznej nagonki i obsesji na punkcie wszechobecnego "układu". Tak czy inaczej w interesie samego Kwaśniewskiego - jeśli jest niewinny - leży, by złożył wyjaśnienia i uciął wszelkie spekulacje.

Paweł Jurek

INTERIA.PL

Zobacz także