- Wybór na Sekretarza Rady Europy Włodzimierza Cimoszewicza byłby istotnym osiągnięciem Polski i kandydata. Oceniam szanse Cimoszewicza jako poważne - powiedział w Poznaniu Kwaśniewski. Jednocześnie - według niego - mówienie o wyborach szefa PE jest przedwczesne. - Wybory są przed nami - nie znamy układu sił między chadekami a socjalistami (w nowym Parlamencie Europejskim), nie wiemy z jaką pozycją kandydaci wyjdą z czerwcowych wyborów. Próba dzielenia skóry na niedźwiedziu jest niepoważna - zaznaczył. W ocenie b. prezydenta wystawienie dwóch Polaków w wyborach do ważnych instytucji europejskich jest rozwiązaniem dobrym, gdyż Polska nie ma jeszcze na tyle silnej pozycji w dyplomacji "kadrowej", aby skutecznie promować określonego kandydata na określone stanowisko. - Musimy wystawiać wielu kandydatów i liczyć, że któremuś się uda - tak będziemy musieli działać w najbliższych latach - uważa Kwaśniewski. Jak zaznaczył, aby jakiekolwiek starania były skuteczne, konieczna jest współpraca trzech ośrodków: prezydenta, premiera i ministra spraw zagranicznych. - A u nas nie ma takiej koordynacji działań - zauważył. Zapytany o ocenę kampanii wyborczej do PE w Polsce powiedział, że skupianie się głównych sił politycznych na sprawach wewnętrznych kraju może doprowadzić do utraty europejskiej perspektywy. Zaapelował też o liczny udział w wyborach.- Europa musi mieć więcej społecznego zrozumienia i społecznego udziału. Martwi mnie prognozowana frekwencja wyborcza, a przecież Polacy muszą pokazać, że mamy poczucie współodpowiedzialności za losy Europy - powiedział Kwaśniewski.