Kto najlepiej zaspokoi głód sukcesu polskich wyborców?
Komentator dziennika „Die Welt” pisze o gorzkiej porażce polskich demoskopów i zastanawia się nad przyczynami wyborczej klęski lubianego prezydenta i nad wysokim wynikiem piosenkarza rockowego.
Warszawski korespondent dziennika "Die Welt" pisze w artykule pt. "Te wybory prezydenckie czynią Polaków bezradnymi", że polskie instytuty demoskopijne powinny były przed wyborami prezydenckimi częściej zaglądać na platformę YouTube. Gdyż, jak zaznacza Gerhard Gauck, gwiazda rocka Paweł Kukiz miał tam "zdumiewająco dużo odsłon".
Komentator wskazuje na "gorzką porażkę" polskich badań opinii publicznej, którą jeden z polskich dzienników nazwał "przy najniższej frekwencji wyborczej w wyborach prezydenckich od 1990 roku" "najgorszą porażką wyborczych demoskopów".
Gerhard Gnauck podkreśla, że warszawski establishment zastanawia się nad popularnością 51-letniego piosenkarza, który "ani nie jest wyrobiony retorycznie ani szczególnie telegeniczny". Kukiz ma wokół siebie pełen entuzjazmu zespół wolontariuszy, którzy podczas jego kampanii wyborczej drukowali i rozpowszechniali ulotki. Jego kampania wyborcza, w opinii szefa sztabu wyborczego cytowanego przez "Die Welt", była "najtańszą w historii".
Korespondent "Die Welt" opisuje drogę Pawła Kukiza od popu do polityki, jego przemianę od anarchisty - raczej lewicującego, jak zaznacza - do patrioty, świadomego tradycji, raczej prawicowego. W tej przemianie ważną rolę odgrywały wojenne wspomnienia ojca, przypuszcza autor i dodaje, że rodzina piosenkarza pochodzi z dawnych polskich kresów, a teraz mieszka niedaleko Brzegu na Śląsku. Kukiz od 2009 roku troszczył się o stare polskie, niemieckie i żydowskie groby. Był też krytykiem postępowania Eriki Steinbach. Dlatego, przypomina Gnauck, napisał kontrowersyjną piosenkę pt. "Heil Steinbach. Jednocześnie angażował się na rzecz polityki rodzinnej i przeciwko równouprawnieniu homoseksualistów, aż jesienią ub. roku jego sojusznicy pchnęli go do polityki.
"Die Welt" przypomina, że na początku kampanii wyborczej Paweł Kukiz miał zaledwie dwuosobowy sztab wyborczy i jeden numer telefonu. Cytuje jednego z bliskich współpracowników Pawła Kukiza, który mówi, że elektorat piosenkarza to Polacy w wieku 30-40 lat, zniechęceni politycznym kumoterstwem, to Polska B, to rozczarowani Polacy, gdyż ich kraj nie oferuje im więcej niż wyspy brytyjskie, to Polska małych, szarych miasteczek, których mieszkańcy nie mają większych perspektyw na przyszłość.
Teraz, przypuszcza autor artykułu w "Die Welt", 20 proc. elektoratu Pawła Kukiza - głównie młodych i wykształconych Polaków - poprze prawdopodobnie w drugiej turze konserwatywnego Andrzeja Dudę.
Tymczasem to, że notowania Bronisława Komorowskiego w rankingu popularności polityków "tak dramatycznie spadną" z 70 procent w dół "jest dla obozu rządowego szokiem i ostrzeżeniem". Do tego grona należy Janusz Lewandowski. "Die Welt" cytuje wypowiedź byłego komisarza UE, który "bezradny" zaznacza, że taki wynik wyborów ma kraj, który rozwija się szybciej niż inne państwa, w którym spada bezrobocie, rosną wynagrodzenia, który jest największym beneficjentem unijnych subwencji na cele modernizacji kraju. Komisarz UE zastanawia się jednocześnie, czy z potwierdzonego badaniami opinii publicznej wysokiego poziomu zadowolenia Polaków z życia nie skutkuje taki a nie inny wynik wyborów. Bo, jak zaznacza, "wynik wyborów może też wynikać z tego, że ci, którzy postrzegają nasz kraj jako zbiorowy sukces, nie poszli głosować". Na demokrację nie można się obrażać, dodaje.
Gerhard Gnauck zauważa, że "widocznie przede wszystkim młodzi wyborcy nie czują się poważnie zagrożeni (przez Rosję), ani nie dostrzegają zagrożenia w polityce wewnętrznej i sądzili, że w pierwszej turze mogą pokazać rządzącej PO żółtą kartkę.Po latach wyrzeczeń chcą więcej niż życia na poziomie Grecji, który, jak potwierdzają statystyki, Polska właśnie osiągnęła". Polska, pisze warszawski korespondent "Die Welt", dobrze poradziła sobie w dobie kryzysu finansowego, a jej "głód sukcesu rośnie". Wkrótce odbędzie się przed drugą turą wyborów debata dwóch kandydatów na urząd prezydenta Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego. "Wtedy okaże się, kto potrafi najlepiej zaspokoić głód wyborców", zauważa Gerhard Gnauck.
Opr. Barbara Cöllen, Redakcja Polska Deutsche Welle