Kto ma dokumenty o młodym Wałęsie?
Na początku lat 90. funkcjonariusze UOP skonfiskowali dokumentację na temat Wałęsy z Państwowego Domu Młodzieży we Włocławku, gdzie pod koniec lat 50. miał mieszkać były prezydent - powiedział "Rzeczpospolitej" Paweł Zyzak, autor nowej biografii b. prezydenta.
Według niego, niewykluczone, że UOP wykradł też dokumenty o Wałęsie z Państwowego Ośrodka Maszynowego w Łochocinie, w którym od 1961 r. pracował Wałęsa.
"W Łochocinie wspomnienia o działalności funkcjonariuszy UOP są ciągle żywe, stąd część osób niechętnie wypowiada się pod nazwiskiem" - mówi "Rz" Zyzak.
"To kompletne bzdury. Taka akcja UOP nie miała miejsca" - mówi "Rz" Andrzej Milczanowski, na początku lat 90. szef UOP, a później minister spraw wewnętrznych.
Do relacji przytoczonych przez Zyzaka sceptycznie podchodzi też Zbigniew Siemiątkowski, szef MSW za rządów SLD.
Odmiennego zdania jest Sławomir Cenckiewicz, współautor książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii". "Na początku lat 90. UOP gromadził wszelkie materiały na temat Lecha Wałęsy. M.in. ukradł akta przywódcy "S" ze Stoczni Gdańskiej" - mówi "Rz".
Co w takim razie się z nimi stało? "Wiele dokumentów bezpowrotnie zaginęło" - mówi Cenckiewicz i przytacza przykład dwukrotnego wypożyczenia przez Wałęsę teczki TW "Bolka" i zaginięcia części materiałów z niej.
INTERIA.PL/PAP