KRRiT karze za żarty Szczuki
Ponad 1 mln zł może kosztować Polsat program, w którym Kazimiera Szczuka przedrzeźniała niepełnosprawną spikerkę Radia Maryja.
Larum w tej sprawie podniósł związany z Radiem Maryja "Nasz Dziennik". Wniosek o ukaranie Polsatu złożyła nowa przewodnicząca KRRiT Elżbieta Kruk. Poparła go jednogłośnie cała Rada, według której w programie prześmiewczo odnoszono się do osób niepełnosprawnych i modlitw.
Maksymalnie KRRiT może ukarać nadawcę kwotą odpowiadającą połowie wartości rocznych opłat za częstotliwość (w przypadku Polsatu opłata ta wynosi 2 mln 100 tys. zł). Rzecznik przewodniczącej KRRiT Tomasz Różański powiedział "Rzeczpospolitej", że kara raczej nie będzie tak wysoka, jednak ma uświadomić nadawcy, że "emisja takich treści i sposób prowadzenia audycji są niezgodne z ustawą o RTV".
Polsat jest zaskoczony decyzją KRRiT. - Nie naruszyliśmy obowiązujących zasad - zapewnia prezes stacji Aleksander Myszka. Po otrzymaniu decyzji z KRRiT stacja zdecyduje, czy się od niej odwołać.
Szczuka przedrzeźniała, Polsat ukarano
Nałożona na Polsat kara dotyczy nadanego 26 lutego programu "Kuba Wojewódzki". Występująca w nim krytyk literatury, znana z feministycznych poglądów Kazimiera Szczuka naśladowała sposób mówienia Madzi Buczek. - Módlmy się, żeby łaski Boże spłynęły na wszystkie dzieci, które należą do Dziecięcych Podwórkowych Kółek Różańcowych - mówiła charakterystycznym tonem Szczuka.
KRRiT postanowił nałożyć karę na telewizję. Tomasz Różański wyjaśnił, że kara nałożona jest na Polsat, a nie uczestników programu, ponieważ program nie był nadawany na żywo i nadawca przed emisją miał wpływ na jego ostateczny kształt. - Dodatkową kwestią wpływającą na ujemną ocenę programu było zachowanie prowadzącego, który swoimi wypowiedziami stwarzał sprzyjający klimat do formułowania stwierdzeń prześmiewczych i obraźliwych - dodał Różański.
Polsat twierdzi, że nie może cenzurować słów swoich gości. W swoim oświadczeniu telewizja napisała, że "goście programu 'Kuba Wojewódzki' (...) mówią we własnym imieniu, własnym głosem i własnymi słowami, a przede wszystkim za siebie. Są to ich prywatne poglądy i jako takie nie podlegają naszej kontroli".
Nakładając karę KRRiT oparła się na art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji, który mówi m.in., że "audycje lub inne przekazy nie mogą propagować (...) postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zwierać treści dyskryminujących ze względu na rasę, płeć lub narodowość" oraz że "nadawcy dbają o poprawność języka swoich programów i przeciwdziałają jego wulgaryzacji". Zdaniem Różańskiego, przepisy art. 18 odnoszą się również do "etycznego i moralnego traktowania osób niepełnosprawnych, a pani Szczuka odniosła się do nich z lekceważącym stosunkiem".
Kto to jest Madzia Buczek?
Madzia Buczek ma 18 lat i od urodzenia choruje na wrodzoną łamliwość kości, przez co porusza się na wózku inwalidzkim. Jest założycielką działających przy Radiu Maryja Podwórkowych Kółek Różańcowych Dzieci (pierwsze założyła w wieku 9 lat). To ikona Radia Maryja. Słuchacze nazywają ją świętą dziewczynką.
"Madzia choruje od urodzenia na wrodzoną łamliwość kości. Po urodzeniu lekarze dawali jej pięć dni życia - przeżyła. Wewnętrzne organy Madzi rozwijają się normalnie - ale kości nie. Dlatego jest taka nieduża. Jej kości mogą się połamać przy byle okazji. 6 marca skończyła 18 lat. Ma mniej niż 100 cm wzrostu, waży 15 kilogramów. Porusza się na wózku inwalidzkim albo nosi ją matka - tak jak w 1995 r. w Skoczowie, kiedy niosła Madzię pod ołtarz, do papieża" - pisze "Rzeczpospolita".
Madzia pisze na swojej stronie w internecie o dziecięcych kółkach różańcowych: "To wielkie dzieło Matki Bożej, które tworzymy, powstało dzięki Dyrektorowi Radia Maryja, Ojcu Tadeuszowi Rydzykowi. W lipcu 1997 roku założyłam wraz z trójką dzieci pierwsze koło na swoim podwórku. Ojcu Dyrektorowi tak spodobał się ten pomysł, że zachęcił, aby dzieci tworzyły takie koła w całej Polsce i poza jej granicami".
"Życzliwa anegdota"
KRRiT nie przekonały wyjaśnienia Polsatu, że fakt, iż Magda Buczek jest osobą niepełnosprawną nie był znany twórcom programu, a formuła programu "Kuba Wojewódzki" polega na swobodnej, nieskrępowanej rozmowie, która przybiera czasem formę żartów, pastiszu i parodii.
Szczuka przeprosiła zresztą Magdę Buczek, tłumacząc, że nie miała pojęcia o jej chorobie. Mama Magdy, Pelagia Buczek, w to nie wierzy. - To niemożliwe. Jak mogła o tym nie wiedzieć - mówi "Rzeczpospolitej".
Szczuka podkreśla, że w jej wypowiedzi nie było "cienia mowy o niepełnosprawności" Buczek, a jedynie "życzliwa anegdota". - Ja mówiłam o jakimś wielkim swoim uznaniu i fascynacji tą osobą. Owszem, naśladowałam ten głos, ale była to pewna anegdota. Życzliwa anegdota z lekką kpiną. Nie było tam natomiast cienia mowy o tym, że ta osoba jest niepełnosprawna, włącznie z tym, że ja na początku programu powiedziałam, że nie wiem, kto to jest - dodała.
INTERIA.PL/PAP