Wyrzucony z zakonu salezjanów za niesubordynację ksiądz Michał Woźnicki odprawia regularnie msze w rycie rzymskim. Mimo suspensy, duchowny nadal spotyka się w kościele z wiernymi i wygłasza kazania. Podczas jednej z ostatnich mszy, w ostrych słowach skrytykował policjantów. Duchowny ma na pieńku z funkcjonariuszami, ponieważ w trakcie obostrzeń pandemicznych odprawiał msze święte, które niejednokrotnie próbowały przerwać organy ścigania. Był także siłą eksmitowany z domu zakonnego. Wobec duchownego toczą się w związku z tym postępowania sądowe. - Byłem w sądzie przed rozprawą, która objęta jest tajnością. Spotkałem tam kilka znajomych twarzy. Z spośród wszystkich ludzi nie widziałem jednak twarzy pana policjanta Arkadiusza W. (tu pada nazwisko funkcjonariusza - przyp. red.) - opisał ks. Michał Woźnicki. Duchowny skrytykował ludzi z tatuażami Duchowny twierdzi, że widział za to w sądzie inną policjantkę. - Pani Justyna miała wyzywające portki, wyzywające buty i wyzywający makijaż. Żal patrzeć na młodych ludzi, śmierć w nich jest. Piekło w nich mieszka. Trzeba tworzyć wspólnoty, w których młodzi ludzie znajdą swoje miejsce. Piekłu służą, Bogu nie chcą - podkreślił ksiądz z ambony. W trakcie ostatniego kazania duchowny odniósł się także do kwestii tatuaży i kolczyków. Zdaniem duchownego, stanowią one "samookaleczanie". - Piercing jest właśnie wstępem do tego, chcą oswoić nas z taką złą praktyką - ocenił. Ks. Woźnicki eksmitowany. Sąd skazał go za antysemickie kazania Ksiądz Michał Woźnicki znany jest z licznych skandali. Na początku lutego sąd skazał go na karę sześciu miesięcy ograniczenia wolności i prace społeczne za porównanie w trakcie kazania Żydów do pasożytów. Duchowny 8 września został eksmitowany z lokalu należącego do poznańskich salezjanów. Była to pierwsza w Polsce eksmisja księdza z domu zakonnego. Wcześniej ks. Woźnicki miał wszczynać utarczki i przepychanki z innymi zakonnikami. W 2021 roku rozpoczęto procedurę usunięcia go ze stanu duchownego.