Trzcinica to malutka miejscowość w południowej Wielkopolsce. Na stronie internetowej gminy czytamy, że w rankingu wykorzystania środków europejskich Trzcinica zajęła 242 miejsce w Polsce na 1513 samorządów wiejskich, ósme miejsce w Wielkopolsce i pierwsze w powiecie kępińskim. Aktualnie słynie jednak przede wszystkim z zupełnie innej historii. Obyczajowej. Z księdzem Wiesławem i jego intymnymi zdjęciami w tle. Trzcinica. Romans księdza Wiesława. "Mąż powiedział, że nie odpuści" Ksiądz Wiesław w Trzcinicy proboszczem był od 2013 roku. - Fakt, że przystojny, ale żeby ksiądz takie rzeczy robił... - słyszymy od jednej z parafianek. Urywa, bo dziś w Trzcinicy mało kto chce o księdzu Wiesławie otwarcie rozmawiać. - Nikt się nie chce po policji włóczyć - dodaje kobieta. Na rozmowę godzi się pan Aleksander. - Jako kapłan, który wykonywał swoją posługę, był bez zarzutów, poza brakiem skromności i pożądaniem pieniędzy, co często denerwowało parafian, bo większość ogłoszeń była o pieniądzach i tym, jak jest ich mało - opowiada mężczyzna. Ale powód, dla którego o ks. Wiesławie zrobiło się naprawdę głośno, jest zupełnie inny. W maju 2021 r. do kaliskiej kurii zgłosił się mąż jednej z parafianek, oskarżający księdza Wiesława o romans ze swoją małżonką. - Przedstawił wydruki internetowych rozmów ks. Wiesława ze swoją żoną. Bezpośrednio po jego zgłoszeniu rozpoczęto dochodzenie wyjaśniające - informuje Interię ks. Przemysław Kaczkowski, rzecznik prasowy diecezji kaliskiej. - Mąż tej kobiety miał powiedzieć, że nie odpuści i ks. Wiesław musi z naszej parafii odejść - wspomina pan Aleksander. Słowa najwyraźniej dotrzymał. Bo wkrótce po ujawnieniu romansu, ks. Wiesław przestał być proboszczem w Trzcinicy. Skandal w parafii Trzcinica. Nagie selfie księdza proboszcza Po opuszczeniu Trzcinicy ks. Wiesław zamieszkał w jednej z parafii w Ostrowie Wielkopolskim. - Został zobowiązany do przeżycia rekolekcji pokutnych oraz podjął terapię - zaznacza ks. Przemysław Kaczkowski. Zdaniem kurii skuteczną, bo rok później duchowny otrzymał nominację na proboszcza parafii w Gądkowicach. Nie zdążył się jednak tam rozgościć. - Ks. Wiesław nie objął tej parafii, ponieważ pod koniec lipca 2022 roku do kurii wpłynęły kolejne nieznane wcześniej kompromitujące go materiały, wobec czego biskup natychmiast wycofał dekret nominacyjny - wyjaśnia rzecznik prasowy diecezji kaliskiej. "Nieznane wcześniej kompromitujące materiały" to intymne selfie księdza Wiesława. Zdjęcia dotarły nie tylko do kurii. Lotem błyskawicy obiegły całą okolicę. - Widział pan te zdjęcia? - pytamy jednego z parafian. Ten tylko się uśmiecha. - Pytanie, kto w naszym powiecie tych zdjęć nie widział - odpowiada. - Rozeszło się szeroko. Nieczęsto się zdarza, że proboszcz robi sobie selfie bez ubrania w lustrze i wysyła kochankom. Krąży też film - dodaje. - To, co na nim było, jest po prostu obrzydliwe - ocenia pan Aleksander. - Widziałem to u zupełnie obcej osoby, z którą rozmawiałem. Wtedy zrozumiałem, że jest to problem na szeroką skale - przyznaje. - Na przestrzeni lat, które ksiądz Wiesław u nas spędził, doliczyliśmy się dwunastu kobiet, które miały z Wiesławem bliskie relacje - mówią parafianie. Wielu z nich podkreśla, że najbardziej razi ich hipokryzja. - Sam romansuje, a nas będzie uczył jak żyć i pokutę za grzechy zadawał? - denerwują się nasi rozmówcy. - Czy kuria o tym wiedziała? - pytamy. - Wszyscy wiedzieli. Kuria też. Innego zdania jest ks. Przemysław Kaczkowski. - Do kurii nie wpływały wcześniej sygnały sugerujące niewłaściwe relacje ks. Wiesława z kobietami - zapewnia rzecznik prasowy kaliskiej diecezji. Pierwszym miał być ten o romansie z mężatką. Policja szuka źródła przecieku. "Romans to nie przestępstwo. To ksiądz jest ofiarą" Echa obyczajowego skandalu z Trzcinicy dotarły do kępińskiej komendy policji. To tam skierował swe kroki ks. Wiesław, który postanowił znaleźć tego, kto puścił w obieg jego intymne zdjęcia. Śledczy wszczęli dochodzenie w sprawie rozpowszechniania nagich fotografii byłego proboszcza. Parafianie mówią, że na policję wezwano 28 osób. Rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kępnie o dochodzeniu rozmawiać nie chce. Odsyła media do prokuratury. Ta też nie jest szczególnie rozmowna. Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim potwierdza jedynie, że do tej pory przesłuchano jedenaście osób. Na inne zadane przez nas pytania, nie odpowiada, zasłaniając się dobrem postępowania. O sprawę zdjęć i romansu pytamy ks. Wiesława. W jego imieniu odpowiada mec. Tomasz Mielcarek, adwokat byłego proboszcza. Wywiadu odmawia, bo wszystko co ksiądz miałby do powiedzenia "ma związek z toczącym się postępowaniem o czyn z art. 191a KK na jego szkodę, a przed zakończeniem postępowania byłoby to co najmniej utrudnianiem dochodzenia". - Wskazalibyśmy zakres naszej wiedzy, przewidywane dowody czy krąg podejrzanych - wyjaśnia prawnik. Podkreśla, że "Wiesław C. jest takim samym obywatelem RP jak każdy inny i chciałby korzystać z tego samego zakresu praw". - Żadne zachowanie Wiesława C. nie wyczerpywało znamion przestępstwa. Przeciwnie - według nas to on padł jego ofiarą. Romans z zamężną kobietą nie jest w cywilizowanych krajach przestępstwem i nie kwalifikuje się do publicznego piętnowania stron romansu, inaczej niż np. w Iranie czy Katarze - tłumaczy Tomasz Mielcarek, adwokat byłego proboszcza Trzcinicy. - Dla nas to wzywanie na policję to forma zemsty, żeby nas zniechęcić do obrony nowego proboszcza. Na liście świadków są osoby, które próbują uchronić nowego księdza przed pomówieniami i fałszywymi oskarżeniami. Tylko o to tu chodzi - tłumaczy jeden z parafian. Bo jest jeszcze jedna osoba tego dramatu. Nowy ksiądz proboszcz, z którego pojawieniem się po odejściu ks. Wiesława nie wszyscy chcą się pogodzić. Wojna o nowego proboszcza. "Anonimy, skargi i nieustające donosy" W 2021 roku atmosferę w Trzcinicy miał oczyścić ks. Mariusz. Nasi rozmówcy nie mogą się nowego proboszcza nachwalić. - Ksiądz Mariusz wniósł w parafie nowe życie - mówi pan Aleksander. - Pamiętam jak na pierwszej jego mszy w Trzcinicy powiedział: "Jestem szczęśliwy, że mogę służyć w tym miejscu Bogu i Wam, chcę abyście razem ze mną byli szczęśliwi". To było coś, czego dawno w naszym kościele nie było słychać. Ale później się zaczęło. Anonimy, skargi i nieustające donosy - dodaje. Bo nowy proboszcz nie wszystkim się spodobał. - Dostawał listy, żeby się pakował. "Niech będzie pochwalony" mu nawet nie mówili. A potem zaczęli pisać pisma do kurii - słyszymy od mieszkańców Trzcinicy. Rzecznik prasowy kaliskiej kurii potwierdza, że do biskupa wpływały skargi na księdza Mariusza. Także anonimy. - Zarzuty dotyczyły stylu sprawowania liturgii przez księdza Mariusza, nieporządku na cmentarzu oraz wypowiadanych publicznie komentarzy dotyczących poprzednika - informuje ks. Przemysław Kaczkowski, rzecznik prasowy diecezji kaliskiej. O zarzutach mieszkańcy mówią krótko: tak absurdalne, że aż śmieszne. - Na przykład, że sprowadził na plebanie kozę, która schody obgryza, albo że w dniu św. Jana, kiedy święci się wino, częstował nim mieszkańców - mówi jeden z parafian. Korespondencja, która trafiła do kurii, dyskredytując nowego księdza, wychwalała jednocześnie poprzedniego proboszcza. - Na początku nie było wiadomo, kto pisze donosy. Dziś większość wie, lecz publicznie nikt tego nie powie. To kilka osób, wielbiciele byłego proboszcza. Jedyną przykrą rzeczą jest to, że to osoby nieraz publiczne i poważane. Nie wiem, skąd wzięła się w nich ta nienawiść i zawziętość - zastanawia się pan Aleksander. Mieszkańcy Trzcinicy w kaliskiej kurii. "To nie było spotkanie, a przesłuchanie" Kuria ks. Mariusza "na dywanik" wzywała kilka razy. Do jednego ze spotkań doszło w październiku. Prócz nowego proboszcza, byli na nim też parafianie. To wtedy z ust przedstawicieli diecezji, paść miały słowa: "Nie rozpowszechnia się takich zdjęć, nawet najgorszego wroga. Zrobiliście wiele, by ks. Wiesław cywilnie umarł". - To nie było spotkanie, a przesłuchanie - słyszymy od parafian. Mówią o "frontalnym ataku na nowego proboszcza". - Pytali, dlaczego modli się ironicznie za księdza Wiesława. A on nigdy nawet nie komentował zachowania poprzedniego proboszcza - zarzekają się nasi rozmówcy. Kuria potwierdza, że ks. Mariusz był zapraszany do Kalisza "w celu wyjaśnienia sytuacji w parafii." Rzecznik przyznaje, że w październiku 2022 roku "odbyło się spotkanie delegacji parafian oraz proboszcza z konsultorami powołanymi przez biskupa do wyjaśnienia sprawy". Słów, jakie miały paść, rzecznik nie komentuje. "W naszym dekanacie ksiądz, który ma syna i jedną kobietę, uchodzi za porządnego" Sprawę ks. Wiesława jako pierwsza opisała poznańska "Gazeta Wyborcza". To z jej tekstu dowiadujemy się, że po wybuchu afery z intymnymi zdjęciami, "ks. Wiesław jedzie do parafii w sąsiedniej wsi. Przygarnia go proboszcz, który zdaniem mieszkańców jest porządny, bo od lat ma stałą partnerkę i dorosłego syna. Partnerka nazywana we wsi "księżną panią" opowiada na przykład, że "jedzie ze starym na wakacje", syn zaś mówi do księdza "tato" - czytamy. W Trzcinicy wszyscy dokładnie wiedzą, o której parafii mowa. - Cały dekanat funkcjonuje w ten sposób. Doliczyliśmy się dwóch parafii, gdzie nie ma skandali obyczajowych - słyszymy od mieszkańców. - Jeden chodzi i się chwali, że został dziadkiem. Syn drugiego jest podobny do niego jak dwie krople wody. Tekst: "Jest porządny, bo ma jedną kobietę i syna" może w kimś budzić zdziwienie. Ale kiedy się spojrzy na to, co się dzieje w naszym dekanacie, to ten ksiądz naprawdę najporządniej wypada - dodają parafianie z Trzcinicy. Czy kuria wie o księdzu, o którym mówi się, że ma syna i "żonę"? - Taka informacja wpłynęła w ostatnim czasie, jest w trakcie wyjaśniania - informuje rzecznik prasowy diecezji kaliskiej. Ks. Wiesław odbywa pokutę. Mieszkańcy murem za ks. Mariuszem W Trzcinicy boją się teraz jednego. - Żeby kuria nam księdza Mariusza nie zabrała. Bo widać, że są na niego cięci - słyszymy. - Ksiądz Mariusz miał być nadzieją na odbudowanie naszej parafii i autorytetu w oczach innych. Dalej nią jest, lecz ludzie nie pozwalają mu na to. Wieczne donosy i skargi go przygnębiają. On tego nie mówi, ale to widać - mówi pan Aleksander. Oficjalnie kuria zapewnia, że zmiany proboszcza nie planuje. Co dzieje się z księdzem Wiesławem? Prawnik księdza zapewnia, że jego klient "jest w takcie odbywania pokuty za swoje zachowanie w miejscu odosobnienia na mocy decyzji władz kościelnych i nie chce, aby mu ten proces zakłócano". - Zgodnie z decyzją biskupa ks. Wiesław ma przebywać poza diecezją kaliską i nie jest mu zlecona żadna posługa duszpasterska w diecezji - informuje ks. Przemysław Kaczkowski. Mieszkańcy Trzcinicy: - Nasz były proboszcz jeszcze niedawno był przez cały miesiąc w Kępnie, czyli na terenie diecezji. 1 listopada odprawiał mszę na cmentarzu. Później sprawował nabożeństwo w niedzielę rano. Teraz zniknął. Irmina Brachacz Irmina.brachacz@firma.interia.pl