Kolejny problem Urbańskiego
Prokuratura prowadzi śledztwo ws. przetargu na wagony dla stołecznej Szybkiej Kolei Miejskiej. W tej sprawie ma być przesłuchany szef prezydenckiej kancelarii Andrzej Urbański, który jako wiceprezydent Warszawy nadzorował przetarg.
Jak poinformował rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Maciej Kujawski, śledztwo w tej sprawie wszczęto pod koniec marca.
Prokuratura sprawdza czy podczas organizowania przetargu mogło dojść do ewentualnych nieprawidłowości lub niedopełnienia obowiązków przez urzędników.
Urbański może coś wiedzieć
Kujawski powiedział też, że ponieważ Urbański z racji pełnionej funkcji wiceprezydenta Warszawy (odpowiedzialnego za komunikację), odpowiadał m.in. za tę inwestycję - "jego przesłuchanie na pewnym etapie śledztwa może być koniecznością". Dodał jednak, że nastąpi to najprawdopodobniej dopiero za kilka miesięcy.
Urbański twierdzi, że nadzór nad tym przetargiem jemu nie podlegał. W oświadczeniu napisał, że "całkowicie nieprawdziwa jest sugestia", że - będąc zastępcą prezydenta Warszawy - wpływał lub miał "jakikolwiek wpływ na organizację bądź przebieg przetargu na dostawę pociągów Szybkiej Kolei Miejskiej". Podobne oświadczenia przesłało również Biuro Prasowe m.st. Warszawy.
Na sześć przebudowanych składów SKM władze Warszawy wydały w 2005 r. roku ponad 50 mln zł. Przetarg na nowe wagony wygrały nowosądeckie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego (dziś Newag). Na początku roku media pisały, że przetarg ten mógł być ustawiony; nowosądecka firma mogła znać wcześniej jego warunki. M.in. "Rzeczpospolita" napisała, że właściciel nowosądeckiej firmy znał Urbańskiego.
Po tych doniesieniach medialnych, działacze warszawskiej PO (m.in. Małgorzata Kidawa-Błońska) zwrócili się do prokuratury i Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie tej sprawy.
Będzie zmiana szefa?
Czy szef Kancelarii Prezydenta straci swoją posadę? Dzisiejszy "Newsweek" twierdzi, że tak. Jarosław Kaczyński miał już powiadomić swoich współpracowników, że Urbański zostanie odwołany.
Szef Kancelarii Prezydenta naraził się prezesowi PiS, bo namówił Lecha Kaczyńskiego, by nie rozwiązywał Sejmu. W ostatnim tygodniu Urbański podpadł jeszcze bardziej, atakując kardynała Stanisława Dziwisza oraz przepuszczając nazwisko generała Wojciecha Jaruzelskiego na liście osób nominowanych do oznaczenia Krzyżem Zesłańców Sybiru. Urbański tłumaczył potem, że generał trafił na listę podstępem, co jest mało prawdopodobne. Jaruzelski ujął się honorem i medal zwrócił.
- Prezydent Lech Kaczyński nie zamierza odwoływać szefa swojej Kancelarii Andrzeja Urbańskiego - powiedział dzisiaj Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński, odnosząc się do publikacji "Newsweeka". - Doniesienia "Newsweeka" są nieprawdziwe - podkreślił.
Jak zaznaczył Łopiński, "dziwne jest dla niego, jak taki balon medialny powstaje". Zastrzegł też, że nie będzie komentował każdej publikacji gazet.
Także prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział dziś, że w tej chwili nie widzi "szczególnych powodów" do odwołania szefa Kancelarii Prezydenta. Zaznaczył jednak, że to stanowisko "obsadza prezydent, a nie on".
INTERIA.PL/RMF/PAP