Prokuratura wydała komunikat z informacją o tym, że w ramach śledztwa dotyczącego m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych byłego szefa służby celnej i byłego ministra finansów, a obecnie szefa NIK Mariana Banasia, funkcjonariusze CBA dokonali w środę przeszukań w "mieszkaniach prywatnych szeregu osób, firmach oraz pomieszczeniach służbowych mieszczących się w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli". "Przeprowadzenie tych czynności jest konsekwencją nowych ustaleń dowodowych, pozyskanych w ramach postępowania prowadzonego przez CBA. Wśród nich znajdują się ujawnione kopie umowy dzierżawy nieruchomości zawarte między panem Marianem Banasiem, a osobą wynajmującą. Dowody te poddają w wątpliwość prawdziwość oświadczenia złożonego przez pana Mariana Banasia, co do okoliczności mających istotne znaczenie dla wyjaśniania sprawy" - napisał w komunikacie prok. Sawoń. Dodał, że w oparciu o nie funkcjonariusze CBA zwrócili się z wnioskiem do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku o wydanie postanowienia o przeszukaniu "celem znalezienia i zabezpieczenia istotnych dokumentów w sprawie". "Konieczność przeszukań wynika również z analizy dokumentacji pozyskanej przez organy skarbowe" - dodał prok. Sawoń. Stąd przeszukania Sawoń poinformował w komunikacie, że w ostatnich dniach CBA dołączyło do sprawy kolejne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pana Mariana Banasia. Szczegółów zawiadomienia prokuratura na razie nie podaje. Prokurator Sawoń poinformował, że w tej sytuacji (czyli po wpłynięciu zawiadomienia) należało - zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego - niezwłocznie zweryfikować zawarte w tym doniesieniu okoliczności poprzez zabezpieczenie niezbędnych dokumentów. "Celem czynności jest więc realizacja zadań wynikających z przepisów prawa tj. zabezpieczenie rzeczy mogących stanowić dowód w sprawie, a więc m.in. dokumentów dotyczących nabywania nieruchomości, ich odsprzedaży, najmu lub dzierżawy. Obowiązkiem organów ścigania jest przeprowadzenie czynności procesowych wszędzie tam, gdzie mogą znajdować się dowody istotne dla wyjaśnienia okoliczności sprawy" - dodał prokurator Sawoń. Odnosząc się do zarzutów, że prezesa NIK chroni immunitet, dodał, że "wbrew doniesieniom medialnym, przeszukania pomieszczeń nie są objęte immunitetem". Przypomniał, że na obecnym etapie w tym postępowaniu nikomu nie przedstawiono zarzutów. Czego dotyczy śledztwo? Śledztwo zostało wszczęte na początku grudnia. Podstawą były wówczas trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły do białostockiej prokuratury od grupy posłów opozycji w tym m.in. posła Jana Grabca (Koalicja Obywatelska), Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. "Śledztwo dotyczy złożenia fałszywych oświadczeń o stanie majątkowym i podania nieprawdy co do wysokości posiadanych zasobów pieniężnych oraz innych dodatkowych danych o stanie majątkowym, w związku z osiągnięciem dochodu z wynajmu posiadanych nieruchomości, a także składania - zawierających nieprawdę - deklaracji i zeznań podatkowych w podatku dochodowym od osób fizycznych, poprzez niewykazywanie przychodów osiąganych z tytułu wynajmu nieruchomości, przez co narażono podatek na uszczuplenie, w kwocie dotąd nie ustalonej" - mówił wtedy prok. Sawoń. Czyny takie kwalifikowane są z Ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne oraz z Kodeksu karnego skarbowego. Grozi za nie do pięciu lat więzienia.