Białostocki sąd uwzględnił w czwartek wniosek prokuratury i aresztował na trzy miesiące byłego posła PiS i byłego agenta CBA Tomasza K., podejrzanego w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w działalności stowarzyszenia Helper. Tomaszowi K., który przez pewien czas kierował Helperem, gdy zrezygnowała z tego jego żona (również podejrzana w tej sprawie - przyp. red.), usłyszał zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenia wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami ok. 10 mln zł. Ponadto zarzuty dotyczyły oszustw w związku z nienależnym przyznaniem ponad 39 mln zł dotacji, a także tzw. prania pieniędzy. Postanowienie nie jest prawomocne, a obrońca Tomasza K. zapowiedziała jego zaskarżenie. Żona "agenta Tomka": Byliśmy szantażowani Katarzyna Kaczmarek, którą cytuje Polsat News, powiedziała w czwartek dziennikarzom, że ona i jej mąż od trzech lat byli szantażowani przez agentów CBA, służby specjalne i polityków. "Nasze życie było koszmarem" - stwierdziła. "Dziś jesteśmy przekonani, że został wydany na nas wyrok" - powiedziała. Kaczmarek powiedziała, że po emisji programu "Superwizjer" TVN, w którym jej mąż oskarżył Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika o wywieranie na niego nacisków podczas operacji, dotyczącej rzekomej willi Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, do małżeństwa zgłosił się agent CBA. "Przyjechał do nas agent CBA i powiedział, że spotka nas kara" - powiedziała dziennikarzom. "To co się dziś wydarzyło, to jest plan, który został przygotowany przez pana Maciej Wąsika i wcielony w życie. Każdy krok po kroku nam (agent - red.) opowiedział, co się wydarzy w naszym życiu. Mamy to zabezpieczone i to wszystko będzie przekazane do mediów" - kontynuowała Katarzyna Kaczmarek. Żona "agenta Tomka" powiedziała także, że ona także ma zostać zatrzymana w taki sam sposób, jak jej mąż i ma to być "próba uciszenia" pary. "Agent CBA nam zdradził, że plan jest taki, żeby nas uciszyć na te trzy miesiące kampanii prezydenckiej, żeby nas wyeliminować z życia społecznego, medialnego, żebyśmy nie wypowiadali się o ich nadużyciach" - powiedziała. Dopytywana, jakie nadużycia ma na myśli odpowiedziała: "władzy i prawa".