Kamiński: Jeśli Polska nie jest suwerenna, to w PiS są kolaboranci
Michał Kamiński w Radiu ZET ostro skomentował słowa Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że gdyby prezydent Lech Kaczyński nie zginął w Smoleńsku, to zamach na niego zostałby dokonany w czasie podróży do Stanów Zjednoczonych. - Jarosław Kaczyński wie o tym, że mówi nieprawdziwe rzeczy. A jeśli nie wie, to tym gorzej. Jeżeli Jarosław Kaczyński wierzy w to wszystko, co opowiada przez ostatnie półtora roku, to nie powinien być aktywnym politykiem - stwierdził Kamiński.
- To są słowa haniebne, ponieważ wykorzystują tę straszną tragedię do gadania bzdur i do rozniecania niepotrzebnego konfliktu, wojny polsko-polskiej - powiedział Kamiński.
Dodał, że "gdyby Jarosław Kaczyński doszedł do władzy to chciałby nie tylko Tuska wsadzic do więzienia". - To jest oczywiste, zresztą on to wyraźnie powiedział. To jest facet, który zapowiedział dokładnie to, co zrobił Janukowycz na Ukrainie: wsadzenie lidera przeciwnej partii do więzienia. To jest specyficzne pojmowanie demokracji - ironizował Kamiński. Ocenił jednak, że ten temat nie ma przyszłości, ponieważ nie wierzy, żeby Jarosław Kaczyński mógł odzyskać władzę.
Michał Kamiński w Radiu ZET bardzo ostro skrytykował PiS za wczorajszy marsz w Warszawie. Ocenił, że "jeżeli Jarosław Kaczyński i jego partia uważają, że Polska nie jest suwerenna, to oni są kolaborantami." - Bo oni uczestniczą w tym systemie, siedzą w Sejmie i biorą pieniądze z budżetu. To jakby Armia Krajowa była uwzględniona w budżecie Wermachtu w czasie II Wojny Światowej - mówił Kamiński, przypominając, że "zbrodniczy rząd Donalda Tuska trzy razy do roku daje milionowe transze Prawu i Sprawiedliwości".
- Trzeba być konsekwentnym. Jeżeli odrzucamy to państwo i uważamy, że jest niesuwerenne, to nie bierzemy udziału w instytucjach tego państwa - dodał rozmówca Moniki Olejnik. Ocenił obecną retorykę PiS jako "nieuczciwą i niebezpieczną. - Oni są beneficjentami układu politycznego III RP - mówił.
Wezwania Kaczyńskiego do walki o wolność słowa i demokrację Kamiński uznał za zupełnie niewiarygodne. - Właściciel agencji towarzyskiej byłby niewiarygodny, prowadząc w telewizji program zachęcający do moralności i wierności małżeńskiej. Jeśli Jarosław Kaczyński chce mówić o wolności słowa i demokracji w Polsce, to niech zacznie od własnej partii. Po prostu - mówił dzisiejszy "Gość Radia ZET"
Zdaniem Kamińskiego Jarosław Kaczyński najbardziej boi się wolności we własnej partii. - Niezwłocznie wyrzucił Kurskiego i Ziobrę za to, że oni chcieli rozmawiać. Tak samo Kluzik-Rostkowska, Jakubiak, wreszcie ja. Dlaczego? Dlatego, że Kaczyński boi się wolności we własnej partii - stwierdził.
Szczególnie ostro Kamiński ocenił hasła porównujące Europę do obozu koncentracyjnego. - To domaga się mocnej reakcji społecznej. Obozy koncentracyjne to była jedna z najgorszych rzeczy, jakie zdarzyły się w historii ludzkości. I jeszcze zapytam, co posłowie PiS robią w Parlamencie Europejskim? Co, są w zarządzie obozu koncentracyjnego? - pytał Kamiński Monikę Olejnik.
Zdaniem Kamińskiego problemem polskiej demokracji jest PiS i Jarosław Kaczyński. - Jarosław Kaczyński uniemożliwia dyskusję o realnych problemach polskiej demokracji, bo dyskusję tę pociąga do absurdu. Bo Polska jest demokratyczna. Ta demokracja ma słabości, ale jest - mówił Kamiński w Radiu ZET.
INTERIA/materiały prasowe