Janusz Korwin-Mikke: Ostatnia szarża onych?
JE Adam Lipiński raczył usprawiedliwić się z tego, co robił w pokoju hotelowym z WCzc. Renatą Begerową. Swoją drogą, dawniej kobieta, zwłaszcza zamężna, jak ognia unikała samotnych spotkań z mężczyznami w hotelowych pokojach. Cóż: widocznie uznała, że jak się ma te k***iki w oczach, to już wszystko jedno.
Co prawda: miała świadka ukrytego w torebce. Ale skąd mąż (i dziennikarki...) mają wiedzieć, czy pokazała całość nagrania?
Usprawiedliwienie p. Ministra jest zaś takie: "Jest to procedura normalna we wszystkich krajach d***kratycznych. Nie można więc jej nazwać korupcją".
Wszyscy to słyszeli.
Na szczęście: wcale nie przestali wściekać się na p. Ministra. "Wściekać" - bo dotyczy to tych, co popierali PiS. Ci, którzy na PiS wieszali psy (i koty, i koty!), i tak wiedzieli swoje. I tak by na PiS nie zagłosowali - więc ich opinia o p. Lipińskim jest politykom obojętna.
Tym niemniej pierwsza część wypowiedzi Jego Ekscelencji (mam zwyczaj nazywania ludzi należnymi im tytułami w nadziei - jak pisał Rudyard Kipling - że nawet łajdak nazywany często "ekscelencją" może kiedyś zachowa się jak ekscelencja) jest absolutnie prawdziwa: to jest procedura zupełnie normalna we wszystkich krajach d***kratycznych. Kto czytał książkę śp. Roberta Penna Warrena "Gubernator", ten wie, że w bardziej rozwiniętych d***kracjach robi się znacznie większe świństwa.
Z drugiej części wynika, że p. Minister dziwnie używa słowa. Jakby np. wszyscy Polacy zaczęli kraść, to ich postępowanie nie byłoby "kradzieżą"... I w pewnym sensie tak się dzieje. Mieszkańcy znad granicy z Niemcami, żyjący z okradania niemieckich sklepów, nie mówią o tym "kradzież", lecz "jumanie" - a sami nie są, oczywiście, "złodziejami", lecz "jumakami"...
Wracając do "negocjacji politycznych": niektórym się wydaje, że jeśli zaoferują facetowi posadę, na której praca warta jest 3000 (za tyle by się znalazło właściwego człowieka z konkursu. . .) i obiecują płacić 20 000 przez trzy lata, to jest to czymś innym, niż gdyby wręczyli mu w gotówce łapówkę w wysokości 3×12×17. 000 zł = 612. 000 zł. Tymczasem jest to dokładnie tym samym.
A teraz Państwo osłupieją: twierdzę, że dzisiejsza władza jest niemoralna, bo zniknęła (a) monarchia, (b) kara śmierci. Dawniej zdrajcę czy oszusta łamało się kołem, obcinało głowę czy co innego (np. kłamcy lub obrażającemu Władzę - język, gwałcicielowi też coś tam). Dziś "wszystko wolno" - więc po to, by ludzie nie zdradzali, nie szkalowali, nie gwałcili itp., trzeba ich przekupić; ew. zaszantażować.
Obcinanie głów jest moralne - jak każde karanie przestępców. Szantażowanie i przekupywanie jest niemoralne, bo przy tej drugiej metodzie im bezczelniejsza świnia, tym większą dostaje łapówkę.
Takie metody są w d***kracjach niezbędne (mam nadzieję, że już ostatecznie rozczarowaliście się Państwo do tego najgłupszego ustroju na świecie?) - z tym że na Zachodzie każdy polityk ma przy sobie aparacik antypodsłuchowy. Ha! Jeszcze nie weszliśmy do Europy, gdzie szwindle są o wiele większe.
Jedynym efektem tej afery będzie zapewne zaopatrzenie (na nasz koszt!) co najmniej wszystkich ministrów w stosowne przyrządziki.
Wszyscy tak robią - wszelako na Zachodzie minister przyłapany żegna się natychmiast z posadą.
Lewicowa prasa jednak przesadza. P. Minister nie obiecywał "zapłacić" weksli, tylko "założyć" te pieniądze do czasu rozstrzygnięcia w sądzie. Również p. Premier odmówił ulokowania Damy z K***ikami na posadzie.
A IM idzie o to, by obalić "Rząd" zanim p. Antoni Macierewicz zda sprawę z wyników buszowania w archiwum WSI. I zanim mianują sześciu nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego...