Jak posłowie spędzają święta?
Z ław sejmowych do kuchni - politycy przed świętami włączają się w przygotowania do Wielkanocy. Niezależnie od opcji politycznej przygotowywanie pisanek, czy koszyka ze święconkami będzie zajęciem posłów w najbliższych dniach.
mimo wolnych od pracy dni nie zamierza leniuchować. - Świąteczny niedzielny poranek rozpoczynam rezurekcją, o ile nie zaśpię, bo to też się zawsze może zdarzyć, potem śniadanie wielkanocne - mówi. Co będzie hitem na jej stole? Posłanka nie zamierza eksperymentować: "bigos - to świąteczna potrawa, którą mogę się pochwalić, bo zawsze mi wychodzi".
Jeśli chodzi o lany poniedziałek sama nie zamierza nikogo "atakować". - Chyba że ktoś mnie zaskoczy - zastanawia się. -Jednak kubeł wody przydałby się bardzo wielu osobom, nie tylko ze świata polityki. Czasami nawet nie kubeł, poszłabym na całość - żartuje Szczypińska.
Zapytana co będzie robił w święta premier Jarosław Kaczyński, powiedziała, że zna jego plany, ale ich nie zdradzi. - Na pewno będzie próbował odpoczywać, bo nie ma na to dużo czasu. Oczywiście będzie spędzał święta w gronie rodzinnym - dodała.
) zamierza przygotować specjalnie dla swojego męża ryby i żurek. Wszystkie potrawy przyrządza sama. Posłanka spędza święta z dziećmi i wnukami, a wieczorami - ze znajomymi. Jak twierdzi - jednak największą radość sprawia jej coś innego. - Na pierwszym miejscu w święta stawiam książki - twierdzi Beger. Co znajdziemy w koszyczku wielkanocnym pani poseł? - Obowiązkowo jajka, chleb, sól, pieprz, kawałeczek wędliny i ciasta, bo ja tak lubię słodycze - wyznała.
Posłanka Samoobrony pielęgnuje też tradycję robienia pisanek, jednak - jak sama przyznaje - nie są one na pokaz.
Posłowie ożywiają się na pytania o lany poniedziałek. - Ogromną przyjemność miałabym, gdybym wylała kubeł lodowatej wody na głowę Waldemara Pawlaka - wyznała Beger.
o lanym poniedziałku mówi: "tak, troszkę tak, ale bez wariactwa". Nie ma też ochoty na teoretyczne oblewanie głów innych parlamentarzystów - Ja bym pani Beger zaniósł gałązkę oliwną, to jest dla mnie znak pokoju - powiedział klubowy kolega Pawlaka.
Sawicki chwalił się, że aktywnie włącza się w przygotowanie świąt. - Kiełbasę wędziłem sam, pomagałem przy jej przygotowywaniu, kupiłem też produkty do pieczenia babki. Troszkę pomagam, nie za dużo, na tyle na ile mogę - mówił skromnie.
Jeśli chodzi o malowanie jajek poseł ma sprawdzone sposoby: "jedne będą robione na cebulinkę, a drugie będą robione na zielono". Jednak sam nie zamierza zbyt wielu przygotowywać. - No może ze dwa gdzieś tam sobie poskrobię dla relaksu - żartuje.
, święta w tym roku spędza nad morzem razem z żoną. - Oczywiście będziemy te dni obchodzić tradycyjnie z wielkanocnymi potrawami - powiedział. Lany poniedziałek poseł zamierza obchodzić "kulturalnie". - Będę nad morzem, gdzie jest dużo wody więc pewnie uda mi się popływać. Oczywiście jak będzie ciepło - zaznaczył.
mówi, że nie pomaga za wiele w kuchni, bo brak mu talentów kulinarnych. - Pomagam na tyle na ile potrafię, bo nie jestem najlepszym kucharzem - przyznał. Jednak stara się nadrobić pomagając w pracach nie wymagających specjalnych umiejętności. - Opiekuję się dziećmi, robię zakupy, pomagam w trudniejszych i mniej przyjemnych pracach w kuchni - takich jak tarcie chrzanu, czy krojenie cebuli - zapewnił.
Poseł - jak mówi - nie szczególnie jest przywiązany do tradycji lania wody w poniedziałek wielkanocny, jednak ze względu na dzieci, podtrzyma tę tradycję.
INTERIA.PL/PAP