Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Jak nie wekslem go, to hakiem

Jak zniszczyć polityka? Trzeba znaleźć na niego poważnego haka, oskarżyć o kłamstwo lub "zabić", jak muchę, gazetą... Kampania wyborcza ma swoje prawa, a zwycięzca wyścigu do pałacu prezydenckiego lub parlamentu powinien być czysty jak łza.

/Agencja SE/East News

Ale w życiu bywa różnie i właśnie wszelkie skrzętnie ukrywane potknięcia wyciągają z życiorysów polityków ich przeciwnicy. Rachunek sumienia pomaga zatem stawić czoła oskarżeniom konkurencji.

- To prowokacja, w której maczali palce byli oficerowie służb specjalnych - grzmi Tomasz Nałęcz, rzecznik Włodzimierza Cimoszewicza, oceniając tzw. sprawę Anny Jaruckiej. Choć laikowi trudno wyrobić sobie jednoznaczną opinię na ten temat, jedno nie ulega wątpliwości - to dzięki eksponowaniu sprawy rzekomej podmiany oświadczenia majątkowego kandydata udało się podważyć zaufanie społeczne do Włodzimierza Cimoszewicza.

Donald Tusk odpowiada, że nie będzie komentował wystąpień "najemników pana Cimoszewicza", ale nie da się zaprzeczyć, że Annę Jarucką przyprowadził do Komisji śledczej ds. PKN Orlen jego partyjny kolega. Czy to było zaplanowane? Niekoniecznie, ale jedno jest najważniejsze: kandydat PO, w przeciwieństwie do rywala, nie stracił zimnej krwi.

Haki muszą mieć ciężar

Dodaje, że nie zawsze oskarżenia przynoszą pożądany przez wysuwające je osoby efekt. - Aleksandrowi Kwaśniewskiemu też udowodniono kłamstwo w czasie kampanii prezydenckiej i to nie przełożyło się na jego klęskę - mówi pani profesor, przypominając sprawę braku tytułu magistra kandydata. - Natomiast gdyby oskarżono polityka np. o to, że znęca się nad dziećmi, z pewnością odniosłoby to bardzo poważny efekt.

Zdaniem specjalistki od prawa prasowego, autorskiego i reklamy ostry atak nie gwarantuje sukcesu. - Twierdzenie, że to oświadczenie majątkowe tak bardzo zaszkodziło Włodzimierzowi Cimoszewiczowi w sondażach, nie jest dla mnie przekonujące. Przecież niektórzy ludzie myślą raczej: chłop chciał oszukać skarbówkę, chwała mu za to... - podkreśla. Dodaje jednak, że suma kilku tego rodzaju zarzutów rzeczywiście "ciągnie kandydata w dół". - Na razie mam jednak wrażenie, iż ważniejsze jest to, że Włodzimierza Cimoszewicza nigdzie nie widać - dodaje.

Weksel też szkodzi...

Donald Tusk został liderem nie dlatego, że jego sztab znalazł skutecznego haka na najgroźniejszego do niedawna rywala, ale z tego powodu, że popełnia najmniej błędów - uważa znany politolog prof. Kazimierz Kik. Stwierdził także, że wiele osób zaczyna wręcz sądzić, że nie ma alternatywy dla spokoju lidera PO.

Tymczasem rywale tracą nerwy. W Samoobronie wrze. Niedoszli posłowie boją się, że będą musieli oddać partii majątek. Podpisali bowiem umowy lojalnościowe i weksle in blanco. Sądzą, że jeśli jako posłowie będą chcieli opuścić partię, przewodniczący może zrealizować weksel. A sumy opiewają na, bagatela, 500 tysięcy złotych. Media donosiły, że umowa zakłada nawet zrzeczenie się uposażenia poselskiego, jeśli deputowany będzie chciał zmienić barwy klubowe. I choć prawnicy są zgodni - umowy, które przywiązują posła do partii, nie mają znaczenia, niektórzy kandydaci nie śpią spokojnie.

Denerwuje się jednak także przewodniczący partii - w ostatecznym rozrachunku takie wieści szkodzą jego wizerunkowi jako pretendentowi do pałacu prezydenckiemu. Stąd, zdesperowany, grozi blokadą siedzib mediów rozprzestrzeniających takie rewelacje.

Błogosławieństwo i skandal

Czasem trudno jednak orzec z całą pewnością, czy obnażenie rywala przyniesie zakładany efekt. Jedną z najgoręcej dyskutowaną podczas poprzedniej kampanii wyborczej kwestii był tzw. incydent kaliski, a także ujawnienie "taśm prawdy" z Charkowa. W tym pierwszym przypadku sztab Mariana Krzaklewskiego pokazał, jak minister Marek Siwiec, wysiadając z helikoptera, czynił znak krzyża, parodiując papieża, a potem - zachęcany przez prezydenta Kwaśniewskiego - padał na kolana i całował ziemię. Przedrzeźnianie papieskich gestów wielu osobom się nie spodobało, ale prezydencki minister Kwaśniewskiemu szczególnie nie zaszkodził.

Znacznie gorzej było z dziwnym zachowaniem prezydenta w Charkowie, na otwarciu polskiego cmentarza, gdy chwiejący się i mający trudności z wyraźnym artykułowaniem słów Aleksander Kwaśniewski miał rzekomo mieć kłopoty "z golenią prawą". Jego przeciwnicy uparcie utrzymują , że to nie goleń, a słabość do mocnego trunku, niemniej i wyciągnięcie tego incydentu na użytek kampanii nie przesądziło wyniku wyborów.

Haki nie są najważniejsze. Zawsze warto natomiast zachować spokój i nie wchodzić w spory - uważają specjaliści. Prof. Lena Kolarska-Bobińska z Instytutu Spraw Publicznych twierdzi też, że Tuskowi pomaga fakt, iż był przez lata "politykiem z drugiego szeregu", w zasadzie nie rządził. Zarówno ona, jak i prof. Kik sądzą też, że sztab Cimoszewicza lansował właśnie to, co kandydata zawiodło - jego krystalicznie czysty i uczciwy charakter, który okazał się odległy od ideału.

- W przypadku Tuska działa też w tej chwili tzw. syndrom zwycięzcy - mówi prof. Nowińska. - Tzn. skoro wysunął się na prowadzenie, naprawdę trudno będzie mu zaszkodzić. Niemniej to też jeszcze nie gwarantuje sukcesu - dodaje.

INTERIA.PL

Zobacz także