Gowin wymienia dwa błędy PO. Jeden z nich to "błąd fałszywego odczytania tego, co wydarzyło się pod Smoleńskiem. "Rodzi się wielki mit narodowy, a PO powinna mu służyć, a nie ustawiać się bokiem. Drugim błędem są ukłony pod adresem elektoratu lewicowego, które zostały tam odczytane jako działania koniunkturalne. W ten sposób wypromowaliśmy Grzegorza Napieralskiego" - przyznaje Gowin. "Naszym największym błędem było nieuzgodnienie kandydatury Marka Belki z PSL. Przez to daliśmy Napieralskiemu dwutygodniowy show w mediach, które koncentrowały się na tym, czy on i SLD poprą Belkę. W tym okresie jego poparcie wzrosło z 3 proc. do ponad 10 proc. W dodatku elektorat lewicy mógł odebrać sprawę Belki i poparcie ze strony Włodzimierza Cimoszewicza jako przejaw instrumentalnego traktowania przez PO" - wyjaśnia Gowin. Pytany o pozyskiwanie elektoratu lewicy, mówi że "każdy głos trzeba szanować", ale nie widzi możliwości współpracy z SLD ani zawierania kontraktów z Napieralskim. Cały wywiad z Jarosławem Gowinem - w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".