pana marszałka nie oznaczało utraty większości, a nawet jeżeli nie większości, bo nie odeszła przecież większa grupa posłów, to tak, by koalicja nie straciła ani jednego posła po tych wydarzeniach - powiedział dziennikarzom. Nie chciał jednak wyjaśnić, na czym polega jego koncepcja. Jako "plotki" określił natomiast pogłoski o możliwości utworzenia nowego klubu parlamentarnego przez Marka Jurka i posłów PiS, którzy ewentualnie też zdecydowaliby się opuścić PiS. - Różne są plotki, natomiast ja mówię o faktach, a fakty są w tej chwili takie, że trzeba przeprowadzić mediację w sprawie koalicji - powiedział. podkreślił, że "nie wtrąca się w sprawy wewnętrzne PiS". "To nie jest moja sprawa, natomiast jeżeli chodzi o koalicję, jestem zainteresowany tym, aby rząd miał większość, albowiem dalsze zmiany w edukacji, które proponuję i które przeprowadzam, wymagają takiej większości w Sejmie" - zaznaczył. Wyraził też przekonanie, że "te wszystkie obecne wydarzenia, łącznie z odejściem z PiS-u marszałka Sejmu, są wynikiem tego, że PiS nie poparł zmiany w konstytucji, chroniącej życie od momentu poczęcia do naturalnej śmierci". Taką propozycję zmiany w konstytucji zgłosiła . - Żałuję, że tak się stało, jest mi przykro z tego powodu, ale życie toczy się dalej. To, że się przegrało bitwę, nie oznacza, że się przegrało wojnę - stwierdził wicepremier. Powołał się na słowa metropolity krakowskiego kard. , który w niedzielnym kazaniu podczas mszy św. z okazji Święta Miłosierdzia Bożego przypomniał o stanowisku Kościoła w sprawie konieczności chronienia życia od chwili poczęcia do naturalnej śmierci. - Jestem bardzo wdzięczny za dzisiejsze słowa ks. kardynała, one pokazują problem i przypominają stanowisko Kościoła, a jednocześnie dają nadzieję, która zawieść nie może. Wydaje mi się, że uda nam się dokonać zmian w Konstytucji jeszcze w tej kadencji - powiedział lider LPR. Giertych uczestniczył w niedzielę w obchodach Święta Miłosierdzia Bożego w Sanktuarium w Krakowie - Łagiewnikach.