Sprawa dotyczy tekstu Kąckiego opublikowanego w piątek na stronie internetowej "GW". W reportażu zatytułowanym "Moje dziennikarstwo - alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem" poruszył temat pracy i "relacji" z kobietami. Publikacja wywołała burzę, bo odezwały się po niej osoby pokrzywdzone przez dziennikarza. Słowa krytyki skierowano również pod adresem samej "Gazety Wyborczej". W poniedziałkowe popołudnie opublikowano oświadczenie. Podpisali się pod nim Roman Imielski, Aleksandra Sobczak oraz Bartosz T. Wieliński. "Przepraszamy naszych Czytelników, którzy mają prawo czuć się oburzeni i rozczarowani" - rozpoczęto. Redakcja reaguje. Tekst Marcina Kąckiego usunięty Dziennikarze zapewnili o usunięciu artykuł Kąckiego z sieci i przyznali się do błędu. "Zdajemy sobie sprawę - niestety po czasie - że ta publikacja wyrządziła krzywdę osobom, które bez własnej woli stały się jej bohaterkami. Jedną z nich jest Karolina Rogaska, która w sobotę zamieściła w tej sprawie obszerny wpis na Facebooku" - czytamy. Autorzy oświadczenia przyznali, że zawiodły wewnętrzne procedury w redakcji, co doprowadziło do opublikowania tekstu. Zapewniono, że wszystko zostanie "sprawdzone i poprawione". Przypomniano, że w niedzielę podjęto decyzję o zawieszenia Marcina Kąckiego i odsunięciu go od pracy z dziennikarzami. "Nadużył zaufania redakcji, zatajając przed nami fakt, że przed publikacją tekstu Polska Szkoła Reportażu, gdzie wykładał, zawiesiła go w obowiązkach w związku z oskarżeniem złożonym przez Karolinę Rogaską" - podkreślono. Wskazano, że "spowiedź" Kąckiego mogła mieć drugie dno - próbę usprawiedliwienia swoich występków. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!